Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Portret rodzinny we wnętrzu. O filmie Nanni Morettiego „Trzy piętra”

Adam Pazera
Nie bez kozery posłużyłem się tytułem filmu Luchino Viscontiego sprzed niemal pół wieku przy omawianiu filmu Nanni Morettiego „Trzy piętra”. Albowiem do pewnego tragicznego momentu mieszkańcy pięknego apartamentowca w Rzymie żyli jak w rodzinie.

Film Morettiego wszedł na ekrany polskich kin niemal rok od premiery na Festiwalu w Cannes. Ubiegłoroczna impreza, ze względu na obostrzenia pandemiczne, odbyła się wyjątkowo w lipcu, ale w bieżącym wróciła już do pierwotnego, majowego terminu i… jutro wieczorem odbędzie się uroczyste zakończenie! Dwie dekady temu za „Pokój syna” otrzymał Moretti Złotą Palmę, w ubiegłym roku wyjechał z niczym, ale pamiętam jeszcze entuzjazm widowni po uroczystym pokazie w Grand Theatre Lumi?re, a wyraźnie wzruszony reżyser dziękował tak nam, uczestnikom pokazu, jak i całej ekipie wymieniając ją z nazwiska.

Na tych tytułowych piętrach rzymskiej kamienicy, mieszkają różne rodziny, dotychczas zaprzyjaźnione i pomagające sobie w codziennym życiu. Ale niespodziewane zdarzenie już na samym początku (tragiczny wypadek spowodowany przez pijanego Andreę, syna prawniczej rodziny tegoż apartamentu) – niezależnie od dramatycznych okoliczności na jezdni - nakręci spiralę wydarzeń, że… nic już nie będzie takie jak było. A więc po kolei, o wszystkich mieszkańcach apartamentowca…
W spokojny letni wieczór pijany Andrea, dwudziestoletni syn szacownych prawników – Dory i Vittoria, na pełnym gazie, przed kamienicą przejeżdża przechodzącą na pasach kobietę. Świadkiem śmiertelnego zdarzenia jest Monica, czekająca na taksówkę, aby udać się do szpitala na szczęśliwe rozwiązanie. Sama, bo mąż, Giorgio, pracuje wiele tysięcy kilometrów od domu. Rozpędzony samochód Andrei zatrzymuje się…w salonie Sary i Lucia, wychowujących małą córeczkę, Francescę. W kamienicy mieszka też starsze małżeństwo, Giovanna i Renato, u których często zostawiają córeczkę Sara i Lucio, aby oni przez chwilę się nią zajęli. Francesca uwielbia starszego pana, który wozi ją „na koniku”, a na pożegnanie prosi o całusa w policzek.
Wątków akcji, wokół której toczy się fabuła jest wiele: ów tragiczny wypadek, podejrzenie o molestowanie seksualne córeczki przez emerytowanego sąsiada, romans ojca z nieletnią wnuczką tegoż sąsiada, samotna kobieta - bo mąż ciągle daleko w rozjazdach w pracy - która rodzi dziecko… Mimo nagromadzenia sytuacji, akcja przebiega bardzo klarownie i precyzyjnie, a tragiczny wypadek sprowadza lawinę oskarżeń, podejrzeń, rodzinnych nieporozumień i kłótni. Rankiem następnego dnia sprawca wypadku szuka pomocy u rodziców, chciałby, aby sfałszowano badania alkomatem, aby wpływowy sędzia-ojciec „ukręcił łeb sprawie”: znaleźć okoliczności łagodzące, niech sprawę poprowadzi jakiś znajomy ojca. Matka, również prawniczka, też chciała by pomóc synowi. Surowy Vittorio jest jednak nieprzejednany: „jesteś kretynem, do tej pory przynosiłeś same rozczarowania, popełniłeś przestępstwo, zabiłeś kobietę, byłeś pod wpływem alkoholu, pójdziesz do więzienia”. Jeszcze przed sprawą, mimo aresztu domowego, syn wychodzi, uczestniczy w bójce. Zdeterminowany ojciec nie chce go widzieć, a żonie stawia warunek: albo on, albo syn! Tymczasem Lucio, ojciec kilkuletniej Francesci, po odnalezieniu córki razem w parku razem z opiekującym się nią Renato obawia się najgorszego. Cóż, starszy pan ma demencję (sama córka mówi do matki: „Renato się popsuł, ciągle się powtarza”) i zapomniał powrotną drogę do domu. Mimo zapewnień lekarzy, policjantów i pani psycholog, którzy delikatnie przepytywali córkę, że nic się nie wydarzyło, Lucio nie potrafi opanować gniewu wobec nic nie pamiętającego starego sąsiada. Co… nie stoi na przeszkodzie, aby uwieść kochającą się w nim nieletnią Charlotte (skłamała, że jest pełnoletnia), wnuczkę Renato, którego ona odwiedziła, bo po „parkowych” wydarzeniach starszy pan znalazł się w szpitalu.
Z kolei Monica, samotna matka po urodzeniu małej Beatrice, tęskni za mężem, czuje się samotna i z wolna popada w paranoję. Nastrój poprawia jej szwagier Roberto, brat męża, który ukrywa się przed policją i wierzycielami, a któremu Monica daje schronienie i ma do kogo otworzyć usta.
Losy mieszkańców przeplatają się w trzech odsłonach czasowych: śledzimy bieżącą akcję, następnie po 5 latach i.. po kolejnych 5 latach. Ten upływ czasu, zmiany perspektywy są bardzo istotne w filmie, bo wiążą się z konsekwencjami wcześniejszych zdarzeń będących udziałem bohaterów. Ten upływ czasu powoduje, że mieszkańcy stopniowo opuszczają kamienicę i przeprowadzają się w inne miejsca. Dekada to na tyle krótki okres, że „dorośleją” jedynie pociechy bohaterów (Francesca, Beatrice), zaś dorośli aktorzy niemal nie zmieniają się fizycznie. Wśród nich przepiękna, w kwiecie wieku Margherita Buy jako Dora, rolę jej męża (Vittorio) pozostawił dla siebie sam reżyser. Do włoskich aktorek mam zresztą słabość, bo są wśród nich w równie pięknym wieku Laura Morante czy młodsze Giovanna Mezzogiorno i Nicole Grimaudo. Trzy ostatnie wymienione nie występują w „Trzech piętrach”, ale pomyśleć o nich można…
I choć pada zarzut, że akcja „Trzech pięter” jest zbyt klarowna i przewidywalna, reżyser popada niekiedy w zbytnią ckliwość, to ja lubię takie kino Morettiego, jak to u niego - o intelektualnej klasie wyższej i średniej, o dramatach i radościach, o miłości, gniewie i wybaczaniu.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera