Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożegnania

ML
ARC
To liryczna, subtelnie dowcipna, pełna wielkich chwil i silnych emocji opowieść, która oswaja ze śmiercią i uczy cieszyć się życiem

nasza ocena ****
Japonia, 2008, dramat
reż. Yojiro Takita, wyst. Masahiro Motoki, Ryoko Hirosue, Tsutomu Yamazaki, Kimiko Yo, Kazuko Yoshiyuki, dyst. Vivarto

M y - ludzie zachodu - boimy się śmierci, bo nic nie przeraża bardziej niż nieznane, rozstanie z najbliższymi, nicość czy sąd ostateczny. Są filmy, które pokazują ją w lepszym świetle (i to dosłownie: "Cały ten zgiełk", "Joe Black") jako przejście, a nie porażkę i które zachwycają wizją zaświatów ("Między piekłem a niebem", "Nostalgia anioła"). "Pożegnania" wpisują się w pozytywny wizerunek śmierci, bo bohater filmu poprzez kontakt z nią dojrzewa.

Wiolonczelista Daigo traci pracę, gdy jego orkiestra zostaje rozwiązana. Wraca z żoną do rodzinnego miasta i zaczyna szukać pracy. Odpowiada na ogłoszenie. Sądzi, że idzie na rozmowę kwalifikacyjną do biura podróży, ale trafia do… domu pogrzebowego. Nigdy wcześniej nie widział nieboszczyka, więc pierwsze dni w nowym zawodzie są bolesne. Ale wysoka pensja działa na jego wyobraźnię. Codziennie w miejskiej łaźni próbuje pozbyć się zapachu trupa, bo żona wciąż myśli, że jest agentem turystycznym.
W końcu Daigo znakomicie odnajduje się w roli nokanshi - osoby, która składa ciało zmarłego do trumny. Niestety, gdy charakter pracy Daigo wychodzi na jaw, żona nie może znieść, że dotyka on zmarłych. Szerokim łukiem omijają go też mieszkańcy miasteczka…
Takita znajduje sposób, by trafić do widza z trudnym tematem. Najpierw rozbraja jego linię obrony subtelnie ironicznym dowcipem. Potem lirycznymi zdjęciami, którym towarzyszy kojąca muzyka, zaczyna oswajać widza ze śmiercią. Gdy Daigo przygotowuje zmarłego do pochówku, w jego płynnych ruchach jest tyle gracji, łagodności i niewymuszonego szacunku, że cała ceremonia ma w sobie coś poetyckiego, nabożnego i… pełnego nadziei. Bo Daigo swoim stosunkiem do ciała zmarłego jakby przynosi mu wieczny spokój i łagodzi ból jego bliskich. Niektórym może być trudno znieść drugą połowę filmu, bardziej sentymentalno-melancholijną, niekiedy ocierającą się o ckliwe schematy komercyjne.
Ale warto, by zobaczyć zmianę Daigo.

Nowa perspektywa zachęca go do podróży w głąb siebie. Inaczej spogląda na na małżeństwo (w którym ginie żona), na karierę muzyczną, na stosunek do ojca, który porzucił matkę, gdy Daigo miał sześć lat. Zmierzenie się z tym, co ostateczne uczy Daigo nie rozpamiętywać przeszłości. Symbolizujący miłość do syna kamień, który Daigo znajduje w zaciśniętej dłoni zmarłego ojca, pozwala mu wybaczyć jego zdradę i zamknąć pewien rozdział. To wszystko świetnie pokazał naturalny Masahiro Motoki. Inni aktorzy również wypadli dobrze. Ich wyciszona gra, pozbawiona nadmiernej ekspresji jest bardzo przekonująca.

Wiele zgrabnie poprowadzonych wątków, bogactwo znaczeń filmu, świadczy o klasie utworu. A Takita dotyka spraw ostatecznych i fundamentalnych w sposób tak delikatny, pełen szacunku, że "Pożegnania" są doświadczeniem, któremu widz się absolutnie poddaje i nad którym nie można ot tak przejść do porządku dziennego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!