Prawie jak "Koniczynki"

Po pamiętnych przebojach z ubiegłego roku, gdy na zgrupowaniu w Hiszpanii ekipa Ryszarda Wieczorka niemal dopiero na boisku dowiadywała się, kto stanie na przeciwnej stronie, w klubie panowała nerwowa atmosfera. Wszystko wskazuje na to, że tym razem będzie podobnie.

Najpierw z kalendarzyka przebywających na obozie w Austrii zabrzan z niejasnych przyczyn wypadło tureckie Fenerbahce - najprawdopodobniej zastąpi je angielski drugoligowiec z Preston - a wczoraj okazało się, że wiele do życzenia pozostawia także szumnie awizowana konfrontacja z greckim Panathi-naikosem Ateny. Zawodnicy spod znaku tego klubu co prawda wybiegli na murawę, ale wśród nich nie było niemal całej podstawowej jedenastki tego zespołu.

Na tym tle zabrzanie prezentowali się przyzwoicie - za sprawą Przemysława Pitrego objęli nawet prowadzenie. Korzystny wynik dali sobie wydrzeć po zmianie stron, gdy trener Wieczorek wprowadził na boisko kilku nowych zawodników i gra nie była już taka płynna, jak w pierwszej odsłonie.

Coraz bardziej zagmatwana staje się również sytuacja transferowa. Na sparing z "Koniczynkami" nie dojechał Peruwiańczyk Willy Rivas, definitywnie upadł temat pozyskania prawego pomocnika z Portugalii.
- Jeśli będzie Rivas, to nie ma potrzeby sprowadzać kolejnego obcokrajowca - stwierdził krótko dyrektor sportowy Górnika, Krzysztof Hetmański, który w klubie odpowiada także za kwestie związane z organizacją sparingów.

Niewykluczone natomiast, że po powrocie do kraju rozpoczną się ruchy transferowe z Zabrza. Nieoficjalnie wiadomo, że wypożyczeniem przeżywającego strzelecki kryzys Dawida Jarki zainteresowana jest Lechia Gdańsk. Wczoraj napastnik Górnika znów wypadł słabiej od konkurentów do ataku: Pitrego i Leo Markowskiego.
Gole 1:0 - Pitry (33), 1:1 - Mantzios (53), 1:2 - Mantzios (73)