Do zdarzenia doszło dwa lata temu. 62-letni mężczyzna i 77-letnia kobieta, choć alkoholu nie pili, mieli we krwi śmiertelne dawki ponad 5 promili.
Początkowo podejrzewano, że alkohol, już na etapie produkcji w fabryce leków dostał się do kroplówek, które podawano pacjentom.
Główny inspektor sanitarny wstrzymał nawet obrót tym lekiem. Badania wykazały jednak, że był czysty. Wykluczyły też, by ktoś wstrzyknął alkohol do pojemników z kroplówką.
Ostatecznie przyjęto, że być może dwójka pacjentów nigdy nie miała we krwi stężenia alkoholu wykrytego podczas pierwszych badań. Zanieczyszczone mogły być nim natomiast fiolki, do których pobrano krew.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?