Przegrana polskich hokeistów

Polscy hokeiści stracili pierwsze punkty w mistrzostwach świata. Biało-czerwoni przegrali po rzutach karnych z Ukrainą. Szanse naszego zespołu na awans do elity bardzo się skomplikowały, ale wygranie turnieju wciąż jest realne. Z Włochami i Wielką Brytanią trzeba jednak zagrać skuteczniej i jeszcze liczyć na korzystne dla nas wyniki meczów rywali.

Mimo ogłoszonej przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego żałoby narodowej MŚ w Toruniu toczą się swoim rytmem, bo nie sposób odwołać tak dużej międzynarodowej imprezy. Organizatorzy zadbali jednak o zachowanie odpowiedniej powagi.

Motywy muzyczne puszczane w trakcie przerw w grze są znacznie bardziej stonowane, a polska flaga została opuszczona do połowy masz-tu. Przed rozpoczęciem potyczki z Ukrainą nasi kibice i zawodnicy uczcili pamięć ofiar tragedii w Kamieniu Pomorskim minutą ciszy.

Spotkanie z 17. drużyną światowego rankingu zaczęło się dobrze dla biało-czerwonych, którzy wykorzystali grę w przewadze i po strzale Adama Borzęckiego objęli w 7 min. prowadzenie. Goście wyrównali w kuriozalnych okolicznościach. Grając w przewadze bombardowali bramkę Rafała Radziszewskiego, ale dopiero kiedy Borzęcki wyszedł z ławki kar zaczęli domagać się od sędziego uznania gola twierdząc, że krążek przeleciał przez siatkę bramki i odbił się od bandy.

Arbiter długo analizował zapis wideo, po czym uznał trafienie i o ponad minutę cofnął czas. Na tafli zaraz zrobiło się nerwowo i doszło do bójki.

Później Polacy mieli przewagę, ale grali nieskutecznie m.in. w słupek trafił Borzęcki. Wojnę nerwów w karnych lepiej wytrzymali Ukraińcy, którzy okazali się bezbłędni, natomiast w naszym zespole Słaboń trafił w słupek i w tej sytuacji gol Piekarskiego nie na wiele się zdał.