Po latach okazało się, że Maleszka był donosicielem Służby Bezpieczeństwa. Wyjątkowo aktywnym, niemal bezcennym.
Film, a tak naprawdę dramat, jest niezwykle wyrazistym komentarzem do dziejów lustracji w Polsce. Jak w zwierciadle odbijają się w nim wszystkie polskie hańby, trudne wybory i akty odwagi.
Pokazuje też, że trzeba było w 1989 roku otworzyć archiwa Służby Bezpieczeństwa i to bez względu na straty moralne, jakie mogliśmy wtedy jako społeczeństwo ponieść.
Wskutek tego grzechu zaniechania wciąż tkwimy głęboko w przeszłości. Ta przeszłość wciąż wraca do nas raz w karykaturalnej postaci "Bolka", raz w budzącym odrazę czynie Maleszki.
Wybraliśmy drogę zamazywania win. Niestety, okazało się, że gruba krecha, jaką chcieliśmy oddzielić PRL od III Rzeczpospolitej jest tylko marzeniem idealistów.
Czesi, którzy bez żadnych skrupułów ujawnili zasoby tajnych archiwów, rozliczenia lustracyjne mają już za sobą. Dziś media bardziej są zainteresowane romansami premierów, a nawet zestawem śmieci jakie wyrzuca Karel Gott, niż grzebaniem się w teczkach. Polska droga jak zwykle wiedzie przez dziury i manowce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?