Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafako: Ważą się losy największej fabryki w Raciborzu

Aleksander Król
Szefowie związków zawodowych Rafako uspokajają załogę
Szefowie związków zawodowych Rafako uspokajają załogę Aleksander Król
Ważą się losy największego zakładu w Raciborzu. Od soboty, dwa tysiące pracowników Fabryki Kotłów Rafako oraz ich rodziny nie śpią spokojnie. - Wiadomo, kto to przychodzi w nocy - mówi pan Paweł, prosząc, by nie podawać jego nazwiska, bo boi się o pracę, a ma na utrzymaniu rodzinę. Nie dopowiada, ale swoje wie. Razem z ponad setką innych pracowników był pod zakładem, gdy w sobotę "jacyś obcy ochroniarze" nie wpuszczali nikogo na teren firmy.

Niespodziewanie w asyście prawników i swoich ochroniarzy zjawili się tu Jerzy i Małgorzata Wiśniewscy, właściciele pakietu kontrolnego akcji Rafako (główny akcjonariusz PBG). Odjeżdżali wygwizdani, ale do dziś nie wiadomo, co tu robili.

Wczoraj miało się to wyjaśnić. Na rano zaplanowano obrady rady nadzorczej Rafako, ale te się nie odbyły. Przesunięto je na dziś, ale nie odbędą się one w Raciborzu, tylko w… Warszawie.

- Nie ma mowy o sprzedaży Rafako, a już na pewno nie firmie Alstom (roszczenia tej firmy względem Rafako opiewają na kwotę ok. 100 mln euro. To jeden z powodów, dla których rada nadzorcza odwołała wcześniej prezesa zarządu Wiesława Różackiego i wiceprezesów, którzy powrócili na swoje stanowiska w ubiegłym tygodniu, postanowieniem Sądu Okręgowego w Gliwicach - red.). Nie po to inwestowaliśmy 600 mln złotych, by teraz sprzedawać Rafako - mówi Michał Maćkowiak z biura prasowego spółki PBG, do której należy Rafako. Tłumaczy, że państwo Wiśniewscy przyjechali w sobotę do Raciborza, by pomóc w przygotowaniu Walnego Zgromadzenia, zaplanowanego na 26 listopada. - Bo obawialiśmy się, że mogłoby do niego nie dojść - mówi. Dodaje, że załoga Rafako nie ma podstaw do niepokojów. - Spór nie dotyczy pracowników. To spór "właścicielski" - dodaje Maćkowiak.

Załogę uspokajają też szefowie związków zawodowych Rafako. - Nastroje nie są optymistyczne, ale pracujemy normalnie. Musimy zaczekać na decyzje - mówi Marek Tylka, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Fabryki Kotłów Rafako SA.

Przyznaje jednak, że rozważane jest wejście w spór zbiorowy i strajk. - Jednak podkreślam, że to ostateczność i na dzień dzisiejszy pracujemy normalnie. Musimy w spokoju przeczekać do 26 listopada - do walnego zebrania akcjonariuszy - mówi Tylka.

Tymczasem zarząd Rafako (przywrócony postanowieniem Sądu Okręgowego w Gliwicach 15 listopada - z czym nie zgadza się rada nadzorcza) zlecił już niezależnej kancelarii prawnej dokonanie oceny, czy w sobotę (gdy państwo Wiśniewscy, czyli właściciele pakietu kontrolnego akcji, niespodziewanie zjawili się w zakładzie) nie doszło do naruszenia prawa. - Obecnie sytuacja w firmie się ustabilizowała. Czekamy do poniedziałku, gdy wybrana zostanie nowa rada nadzorcza i nowy zarząd Rafako - mówi Wiesław Różacki, prezes zarządu Rafako.


*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Katowice mają podziemny dworzec autobusowy[ZOBACZ ZDJĘCIA I WIDEO]
*Bytomianie dziękują TVN za materiały patolgię [ZOBACZ, Z CZEGO CHCĄ BYĆ DUMNI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!