Trzeba było trzasnąć pięścią w stół. Szklanki podskoczyły, ale się nie potłukły - tak opisywał grudniowe wydarzenia związane z budową nowego stadionu GKS Katowice, wiceprezydent miasta, Bogumił Sobula.
Te słowa przypomniały mi się w kontekście epopei związanej z niewyjazdem siatkarzy Jastrzębskiego Węgla do włoskiego Trydentu na mecz Ligi Mistrzów. Ślązacy dwoili się i troili, by przekonać rywali, że w obecnych warunkach rozgrywanie tam spotkania jest bez sensu. Ich wszystkie propozycje były jednak w Italii zbywane wzruszeniem ramion, ba, posunięto się nawet do tego, że spektakularnie zorganizowano tam mecz ligowy, co miało udowodnić, że jest bezpiecznie (swoją drogą był to test spóźniony, bo starcie z JW miało się odbyć przed okresem, w jakim wirus mógłby się ewentualnie ujawnić u uczestników tego spektaklu).
Bądź na bieżąco i obserwuj
Zdeterminowani jastrzębianie mieli w zanadrzu sporo argumentów, także związanych z zagrożeniem przymusową kwarantanną po powrocie do kraju, co mocno skomplikowałoby nie tylko rozgrywki ligowe, ale również rewanżowy mecz z Itasem. Wszystko na nic, więc w trosce o zdrowie zawodników zdecydowano się na walkower.
Rozwiąż i poznaj swój wynik
Postawa Jastrzębskiego Węgla, która w ostatniej chwili zaowocowała przełożeniem meczu, była w pełni zrozumiała. Co więcej, uważam, że klub i tak grał łagodnie, bo na jego miejscu profilaktycznie zwróciłbym się do odpowiednich instytucji, by te wydały komunikat, że przybywający na rewanż trydeńczycy zostaną skierowani na granicy do dwutygodniowej kwarantanny, co uniemożliwiłoby rozegranie rewanżu i CEV otrzymałby na stół pasztet w postaci dwóch walkowerów. Na miejscu wspierającego JW Polskiego Związku Piłki Siatkowej sięgnąłbym nawet po opcję atomową. Zagroziłbym mianowicie wycofaniem wszystkich polskich klubów z europejskich pucharów, a groźbę kar finansowych skwitowałbym rezygnacją ze starań o jakiekolwiek międzynarodowe imprezy, których nikt inny nie jest w stanie zrobić z takim rozmachem i takimi zyskami dla wszystkich zainteresowanych. Po prostu szach i mat. Takiej wojny nie da się przegrać. W końcu to my mamy ligę mistrzów świata, która budzi większe emocje niż wszystkie puchary razem wzięte.
Zobacz koniecznie
Gwoli wyjaśnienia - nie chodzi o to, by siać panikę, a o zwykłą, zalecaną przecież oficjalnie, ostrożność. Skoro w piłce włoskiej poważnie rozważa się zawieszenie rozgrywek, skoro UEFA pochyla się nad Euro 2020, to w siatkówce, gdzie na grze w pucharach nie tylko się nie zarabia, ale do nich dokłada, bezcenny powinien być nie terminarz, a normalny zdrowy rozsądek.
Nie przegap
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?