Rafał Musioł: Zespół Górnika Zabrze już w ogóle nie wygląda

Jagiellonia Białystok urządziła sobie z Górnika Zabrze strzelecką tarczę. Jeśli ktoś miał wątpliwości jak obecnie wygląda siła zespołu prowadzonego przez Jana Urbana, zobaczył to czarno na białym.

Niedawno wypowiedziane przez Rafała Janickiego zdanie, że zespół wygląda blado, jest już nieaktualne. Ekipa z Roosevelta nie wygląda bowiem w ogóle jak zespół. Daniel Bielica w bramce spisuje się przeciętnie, ale nie ma nawet porównywalnego zmiennika. Defensywa po odejściu Richarda Jensena - przy wykorzystaniu zapisanej w kontrakcie niskiej kwoty odstępnego - została doszczętnie zdemolowana, a przecież i tak nie należała do przesadnie jakościowych. W pomocy brakuje chociażby tylko porządnego „silnika” na miarę skreślonego lekką ręką Jeana Julesa Mvondo, a atak istnieje tylko teoretycznie. O skali chaosu może świadczyć desperacja Lukasa Podolskiego, który ze szpicy zsunął się w okolice własnego pola karnego i próbuje na bieżąco gasić ogniska zapalne, ale siły zdecydowanie już mu na to nie pozwalają. Naturalna dla 38-letniego byłego mistrza świata gra, w której nie musiał dużo biegać, za to uosabiał nieustanne zagrożenie dla bramki rywali, w obecnej konfiguracji drużyny jest już po prostu niemożliwa...

Odwieczna zabawa Górnika w coroczne rozrzucanie klocków i układanie całkiem nowego zestawu osiągnęła właśnie apogeum. Transfery piłkarzy kontuzjogennych oraz nieprzygotowanych do wyjścia na murawę zamknęły Janowi Urbanowi całe pole manewru. Na rachunku za tak prowadzoną politykę widnieje liczba punktów i bilans bramkowy, podkreślone na grubo kreską spadkową.