Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rakieta Radwańskiej sama rozpadła się na dwa kawałki! [WIDEO]

Tomasz Kuczyński
Zaskoczonej Radwańskiej została tylko rączka
Zaskoczonej Radwańskiej została tylko rączka fot. youtube.com
W poniedziałek hitem internetu i sportowych wiadomości w tv był tańczący kankana Łukasz Kubot. We wtorek został jednak zepchnięty w cień przez Agnieszkę Radwańską, a dokładnie przez jej rakietę, która w momencie odbicia piłki rozpadła się na dwie części.

W dłoniach zaskoczonej tenisistki została tylko rączka. Reszta rakiety odleciała!
Radwańska zagrała w pierwszej rundzie turnieju Australian Open z 40-letnią Japonką Kimiko Date-Krumm i po męczarniach wygrała 6:4, 4:6, 7:5.

Trzeba jednak pamiętać, że 21-letnia krakowianka wróciła w tym tygodniu do gry po blisko trzyipółmiesięcznej przerwie spowodowanej przeciążeniowym pęknięciem dużego palca lewej stopy i operacji kontuzjowanej nogi. Jeszcze w listopadzie były niewielkie szanse na jej występ w Melbourne, jednak zaskakująco szybko i pomyślnie przebiegła rehabilitacja pod okiem doktora Mariusza Bonczara, który przeprowadził zabieg.

Będąca na 52. miejscu rankingu WTA Japonka w trzecim secie prowadziła już 4:1. Wtedy "Isia" poprosiła o przerwę medyczną, w związku z bólem pleców. Od tego momentu zaczęła odrabiać straty, choć przegrywała jeszcze 4:5. Przy stanie 6:5 dla Radwańskiej i 40:40 w gemie, Polka odbiła piłkę dwuręcznym backhandem po serwisie rywalki. Ku jej zdumieniu rama i główka rakiety poleciały w pobliże pierwszego rzędu trybun! Bardzo możliwe, że rakieta została wcześniej osłabiona, gdy Radwańska ze złością uderzała nią o kort. Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że return wylądował poza polem gry i Japonka zdobyła punkt.

Le coup de manche de Radwanska

To był pierwszy mecz tych tenisistek - trwał dwie godziny i 34 minuty. W drugiej rundzie Polka zmierzy się z Chorwatką Petrą Martić, obecnie 140. w rankingu.

Polska tenisistka szybko pozbierała się po kontuzji, choć widać, że jeszcze nie jest w formie. O tym jak poważny uraz może skomplikować życie sportowca świadczy przykład Juana Martina del Potr, który po rocznej przerwie znów wystąpił w Wielkim Szlemie. Argentyński tenisista awansował do drugiej rundy po wygranej z Dudim Selą z Izraela 7:6 (15-13), 6:4, 6:4. Del Potro skorzystał z "dzikiej karty" od organizatorów bowiem obecna 259. pozycja w rankingu nie gwarantowałaby mu nawet gry w eliminacjach. To skutek niemal całego straconego sezonu, w którym wystartował tylko w trzech turniejach.

Właśnie przed rokiem, dokładnie 24 stycznia w Melbourne w przegranym meczu z Chorwatem Marinem Cilicem w czwartej rundzie doznał złamania kości nadgarstka. Nie zrosła się ona prawidłowo, więc w maju konieczna była operacja, w amerykańskim Rochester. PAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!