Ruch Chorzów przywraca imprezy masowe. Kibice wrócą na Cichą? To nie jest jeszcze przesądzone

Na stronie Ruchu pojawił się w środę taki komunikat:
"Począwszy od spotkania ligowego z Ruchem Zdzieszowice, zaplanowanego na 12 października, na stadionie przy Cichej ponownie będą organizowane imprezy masowe. Do dyspozycji kibiców będzie 6800 miejsc".

Przypomnijmy, że będący w sporze z akcjonariuszami klubu kibice Ruchu przed sezonem ogłosili bojkot polegający m.in. na tym, że nie chodzą na mecze przy Cichej.

W pierwszym spotkaniu w III lidze Niebiescy 17 sierpnia grali z Foto-Higieną Gać w obecności 1071 kibiców. To liczba podana przez klub, ale obecni na meczu dziennikarze przekonywali, że była zawyżona. Na dodatek dzień przed meczem ogłoszono, że na stadion można wejść za darmo.

31 sierpnia mecz z MKS-em Kluczbork obejrzało przy Cichej 548 osób. 2 września Ruch wydał komunikat:

"Zarząd Ruchu Chorzów złożył wniosek o uchylenie decyzji o organizacji imprez masowych w ramach rozgrywek III ligi grupy trzeciej oraz Pucharu Polski. W ich miejsce organizowane będą imprezy niemasowe z maksymalną dopuszczoną liczbą miejsc wynoszącą 999. Powodem takiej decyzji są ponoszone przez Klub duże koszty organizacji oraz niska frekwencja podczas domowych meczów Niebieskich, co ma związek z trwającym bojkotem kibiców Ruchu Chorzów. Imprezy niemasowe będą organizowane przy Cichej począwszy od spotkania z Piastem Żmigród zaplanowanego na dzień 14 września".

Na kolejnych domowych Niebieskich odnotowano takie frekwencje: 14 września z Piastem Żmigród - 539, 18 września z Zagłębiem II Lubin – 509, 24 września ze Stomilem Olsztyn (Puchar Polski) - 552 i 28 września z Miedzią II Legnica - 607.

Ostatnio pojawiły się głosy, że kibice mają wrócić na trybuny stadionu przy Cichej. Czy przywrócenie imprez masowych oznacza koniec bojkotu?

Powrót kibiców jest uzależniony od spełnienia przez akcjonariuszy naszych postulatów

- Przywrócenie "masówek" ma raczej związek z promocją przez sport. Powrót kibiców jest uzależniony od spełnienia przez akcjonariuszy naszych postulatów. Rozmowy trwają, więc nie przesądzałbym powrotu. Ja bardzo chciałbym wrócić, ale piłka jest po stronie akcjonariuszy. Dwóch, z trzech wyszło, do nas z inicjatywą. Trzeci milczy - stwierdził Szymon Michałek, który był kandydatem kibiców na prezesa Ruchu.

Wspomniana promocja przez sport dotyczy umowy klubu z miastem, w której jest m.in. punkt mówiący o zapełnieniu stadionu co najmniej w połowie.