Przed Sądem Okręgowym w Gliwicach zeznawali jako świadkowie. Cytowali słowa bliskich, że "metan w Halembie wypływa z każdej dziury".
W lutym 2006 roku Krystian Sitek był w grupie osób idących na pomoc Zbigniewowi Nowakowi, przysypanemu w wyniku wybuchu. Jesienią ścianę otwarto ponownie, by wyciągnąć warte 70 mln zł urządzenia.
- Ojciec był wzburzony, że Wyższy Urząd Górniczy zezwolił na jej ponowne uruchomienie i że akcja nie jest prowadzona jak ratownicza, z zachowaniem szczególnych zasad bezpieczeństwa- mówił wczoraj jego syn, Adam Sitek. Krystian Sitek zginął potem w listopadowym wybuchu.
Michał Wąsowski stracił syna Adriana, zatrudnionego w firmie Mard. To ona wygrała przetarg na wyciąganie maszyn. - To nieprawdopodobne, że mieli wyciągać urządzenia, choć do transportu nie była przygotowana trasa kolejki - mówił ojciec zmarłego.
O niewłaściwym zorganizowaniu transportu wspomina też raport ekspertów, próbujących określić przyczyny wybuchu. W rozmowie z naszą gazetą adwokat byłego dyrektora kopalni, Kazimierza D. , ocenił, że to, co mówią świadkowie, trzeba położyć na karb wciąż dużych emocji.
- Ci ludzie nie wypowiadają własnych słów. Powtarzają to, co usłyszeli w mediach lub przeczytali w aktach. Na siłę starają się podkreślić swoją rolę - stwierdził Kazimierz Ślązak.
Prokuratura zarzuca siedemnastu oskarżonym niewyprowadzanie ludzi z zagrożonego wybuchem metanu rejonu, niewłaściwe neutralizowanie pyłu węglowego i fałszowanie dokumentacji. Na ławie oskarżonych zasiadają osoby z nadzoru kopalni oraz firmy Mard. Żaden z nich nie przyznaje się do winy. Grozi im do 12 więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?