Trener Leszek Ojrzyński na mecz we Wrocławiu posłał w bój zaskakującą jedenastkę. Oprócz pauzujących za kartki Pawła Widanowa i Romana Gergela zostawił w Zabrzu także Łukasza Madeja (kontuzja kolana) i Radosława Sobolewskiego (przemęczenie), za to w jedenastce znaleźli się zawodnicy spędzający ostatnio czas na ławce rezerwowych a nawet na trybunach.
Eksperyment szkoleniowca zakończył się kolejną klapą. W obronie znów dominował chaos, a w ataku mizeria. Efektem był bezbramkowy remis ze słabym w piątek Śląskiem i kiepska, oglądana z perspektywy ostatniego miejsca w tabeli, wizja meczów z Lechem Poznań (w środę w Zabrzu) i Legią Warszawa (w sobotę 5 marca w stolicy). W tym pierwszym spotkaniu w Górniku nie zagra kapitan Adam Danch, co stanowi karę za obejrzaną we Wrocławiu, w 87 minucie, żółtą kartkę.
W meczu określanym wyświechtanym sloganem „o życie” pierwszy celny strzał nieliczni kibice na trybunach zobaczyli dopiero w 68 minucie, gdy Sebastian Steblecki sprawdził Mariusza Pawełka, a temu dopisało szczęście, bo odbił piłke klatką piersiową! Wcześniej najbliżej szczęścia byli gospodarze, ale w 10 minucie Andras Gosztonyi trafił w słupek, a w 31 Ryota Morioka nie wstrzelił się w bramkę główkując z kilku metrów przed pustą siatką.
Górnik szukał swojej szansy, ale nie przez przypadek to Gergel jest najlepszym strzelcem drużyny i to w dużej mierze dzięki fantastycznej grze w spotkaniu z Piastem Gliwice. Jego koledzy z kopnięciem piłki między słupki mają poważne problemy, więc po raz trzeci wiosną zachowali czyste konto z przodu. Piłkarze pozyskani zimą nie wnieśli nowej jakości, a Jose Kante, który w debiucie wypadł w miarę optymistycznie, z meczu na mecz blednie.
Zabrzanie najlepsze wrażenie sprawiali w ostatnim kwadransie - tym razem zmiany dokonane przez szkoleniowca Górnika wniosły w ich akcje ożywienie - ale piłka znów mijała cel. Na domiar złego w ostatniej minucie meczu Marcis Oss zobaczył czerwoną kartkę i także on mecze z Lechem i Legią zobaczy z trybun.
Mecz we Wrocławiu przez media traktowany był także jako spotkanie o być albo nie być dla samego Ojrzyńskiego. Bezbramkowy remis jest pod tym względem najgorszym możliwym rozwiązaniem, pozostawiającym właścicielowi klubu, czyli władzom miasta, pełne pole do interpretacji.
- O żadnym ultimatum dla trenera nie ma mowy - zapewniał prezes Górnika Marek Pałus.
Jeden punkt zdobyty we Wrocławiu to jednak przede wszystkim dwa stracone. Zdanie to dotyczy obu drużyn, ale to jednak Górnik wciąż leży na dnie ekstraklasy i może tylko liczyć, że przed podziałem tabeli (i dorobku) rywale nie uciekną zbyt daleko.
Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 0:0
Śląsk: Pawełek - Ostrowski (46. Zieliński), Celeban, Dwali, Paraiba - Pich, Hateley (65. Grajciar), Gecov, Gosztonyi (81. Dankowski) - Morioka - Biliński. Trener: Romuald Szukiełowicz.
Górnik: Janukiewicz - Golański (73. Sadzawicki), Kopacz, Oss (90+2), Kallaste - Danch, Matuszek - Skrzypczak (76. Kurzawa), Kwiek, Steblecki - Kante (84. Korzym). Trener: Leszek Ojrzyński.
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 5.934
Żółte kartki: Celeban, Pich, Gecov - Kwiek, Matuszek, Golański, Danch.
Czerwona: Oss (Górnik, 90+2)
*Studniówki 2016 Szalona zabawa maturzystów. Zobaczcie, co się dzieje ZDJĘCIA + WIDEO
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?