Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląska policja nie odpuszcza stadionowym chuliganom

Aldona Minorczyk-Cichy
Podczas wielkich derbów na Stadionie Śląskim doszło do bójki chuliganów z policją
Podczas wielkich derbów na Stadionie Śląskim doszło do bójki chuliganów z policją FOT. ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
Spotters to policjant, fan piłki nożnej, który zna specyfikę klubu, jego kibiców i nastroje panujące w tym środowisku. Rolą spottersów będzie wyeliminowanie chuliganów ze stadionów.

Nie będą działali w ukryciu. Mają być znani wszystkim fanom klubu. - W najbliższym czasie rozpoczną się szkolenia spottersów - podkreśla podinsp. Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego policji. Wszystko to w związku ze zbliżającymi się rozgrywkami Euro 2012. Jest szansa, że spottersi będą się uczyć fachu w katowickiej Szkole Policji. Właśnie Śląsk ma w tym zakresie największe doświadczenie.

Śląscy kibice są w tej sprawie podzieleni. Jedni twierdzą, że to nieporozumienie, ograniczanie ich praw i zwykła inwigilacja. Akcję "spotters" nazywają niepotrzebnym dublowaniem etatów i marnowaniem pieniędzy podatników. - To propaganda przed ME 2012 - twierdzą. Ale jest też spora grupa kibiców, którzy mają dość chuliganów i chcą współpracować z policją.

- Na stadionach jest spokojnie. Jeśli coś się dzieje, to jest to margines. Poza tym nie zawsze kibice wywołują konflikty. W Krakowie zostaliśmy pobici przez policję. Nie wyobrażam sobie współpracy ze spottersami - podkreśla Piotr Koszecki ze Stowarzyszenia Kibiców GKS.

Oświadczenie w sprawie pomysłu Komendy Głównej Policji wydało także Stowarzyszenie Kibiców Klubu Polonia Bytom. Sympatycy tego klubu zostali uznani za grupę pilotażową do współpracy z policją, przeciwko czemu się buntują. - Kibice w Polsce są od dawna inwigilowani na granicy łamania konstytucyjnych swobód obywatelskich, bo jak inaczej nazwać praktyki, takie jak przymusowe przedstawianie się do kamery policyjnej wraz z podaniem adresu, pod groźbą niewejścia na mecz - twierdzą.

Innego zdania są kibice, którzy gremialnie odpowiedzieli na policyjny apel i pomogli zidentyfikować chuliganów, którzy 28 lutego brali udział w bójce podczas meczu derbowego pomiędzy Górnikiem Zabrze a Ruchem Chorzów. Identyfikowali zdjęcia zamieszczone w internecie i na skrzynkę e-mailową przesyłali nazwiska, adresy, a nawet numery telefonów stadionowych chuliganów.
Na czym współpraca pomiędzy spottersem a kibicami miałaby polegać? Policjant pomagałby w organizowaniu transportu, uczestniczyłby w odprawach przed zabezpieczeniem meczów. Proponowałby trasy przemarszów kibiców i oceniał zagrożenie ze strony chuliganów. W przypadku konfliktów na stadionie mógłby prowadzić mediacje z ochroną. Dbałby o właściwe traktowanie kibiców. Byłby łącznikiem w relacjach z klubem i organizatorem.

- To nietrafiony pomysł. Sami sobie świetnie radzimy - podkreśla Piotr Koszecki ze Stowarzyszenia Kibiców GKS-u.
Wiceszef katowickiej policji podinsp. Krzysztof Kwiatkowski twierdzi, że spottersi sprawdzili się w Niemczech, Austrii i Wielkiej Brytanii.

- Niczego nie zbuduje się z dnia na dzień. Ale taka współpraca naprawdę jest dla wszystkich korzystna - podkreśla podinsp. Kwiatkowski. Dodaje, że spottersi powinni pracować nie tylko w klubach, ale i w szkołach, zwłaszcza w podstawowych i gimnazjach. - Tam dzieci nie są jeszcze zarażone bakcylem chuligaństwa. Można je właściwie ukierunkować - mówi.

W stowarzyszeniach kibiców słyszymy o inwigilacji i ograniczaniu praw. Policjanci kontrują. - Tu chodzi o ligę chuliganów i pozaklubowe ustawki. Ponieważ stadiony są coraz bezpieczniejsze, pseudokibice przenoszą się poza ich teren. I tam toczą swoje walki, których wynikami chwalą się potem w internecie. Normalni kibice mają tego dosyć. Dążą do oczyszczenia się środowiska. Oni chcą z nami współpracować - podkreśla podinsp. Kwiatkowski.

Od sierpnia zaczną obowiązywać zaostrzone przepisy o bezpieczeństwie na stadionach. Będą się wiązać ze sporymi kosztami, zwłaszcza w wypadku organizatorów rozgrywek. Oparto je na wzorach angielskich. Tam skutecznie udało się położyć kres bandyckim wybrykom na stadionach. Dobrym rozwiązaniem wydają się klubowe zakazy stadionowe. Kara ta może być orzeczona nawet dożywotnio.
O bezpieczeństwo stadionów będą musiały zadbać kluby. Odpowiedzialność organizatorów rozgrywek została znacznie podniesiona. Muszą zatrudniać specjalistów do spraw bezpieczeństwa. Muszą one mieć uprawnienia pracownika ochrony II stopnia.

System monitoringu wizyjnego będzie kontrolowany. Musi być dobrej jakości, by na ekranie móc rozpoznać twarz każdej osoby przebywającej na obiekcie sportowym. W zachowaniu bezpieczeństwa ma pomóc także elektroniczny system sprzedaży biletów. By je kupić, trzeba będzie mieć kartę kibica. Nowością będzie odpowiedzialność karna spikera za prowokowanie kibiców.

Zadyma na Śląskim

Największa w tym roku zadyma stadionowa miała miejsce zaraz na początku sezonu piłkarskiego.
Doszło do niej 28 lutego podczas wielkich derbów pomiędzy Ruchem Chorzów a Górnikiem Zabrze na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Chuligańska rozróba trwała kilkadziesiąt minut. Kiedy policja wkroczyła na stadion, do uspokojenia stadionowych awanturników użyto armatek wodnych i broni gładkolufowej. Pozwoliło to na szybkie przywrócenie porządku. Poszkodowanych zostało jednak osiemnastu policjantów.

Zaraz po zajściu zatrzymano ośmiu pseudokibiców. Na tym nie koniec, bo po decyzji chorzowskiego sądu na stronie internetowej policji zamieszczono zdjęcia pozostałych poszukiwanych chuliganów. Dzięki pomocy internautów udało się ustalić ich nazwiska. Część z nich już zatrzymano.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!