Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sosnowieckie Spotkanie Starych Samochodów [ZOBACZ ZDJĘCIA]

KD, PS
I Sosnowieckie Spotkanie Starych Samochodów
I Sosnowieckie Spotkanie Starych Samochodów Katarzyna Domagała
Średnia wieku grubo po 50. Ale trzymają się nieźle. Chromowane grile, błyszczące kołpaki i lśniące czernią opony przyciągały oczy uczestników I Sosnowieckiego Spotkania Starych Samochodów.

Na parkingu przed urzędem miasta w Sosnowcu w niedzielne przedpołudnie zajechało sto przepięknych zabytkowych samochodów. W I Sosnowieckim Spotkaniu Starych Samochodów udział wzięli właściciele doskonale utrzymanych aut wyprodukowanych w fabrykach polskich, włoskich, niemieckich, angielskich i amerykańskich.

ZOBACZCIE WSZYSTKIE PIĘKNE SAMOCHODY - KLIKNIJCIE W ZAKŁADKĘ ZDJĘCIA

- Nie mieszczą się na parkingach, po polskich drogach trudno nimi jeździć, ale kocham amerykańskie samochody, dlatego wraz z żoną mamy ich 13 - stwierdził Seweryn Rospondek, uczestnik spotkania.

DeSoto z 1955 roku, którym przyjechał, to jedno ze 100 zabytkowych samochodów, które można było oglądać wczoraj podczas I Sosnowieckiego Spotkania Starych Samochodów. Pan Seweryn należy do grona szczęśliwców. Swoją żonę zaraził pasją.

Wielu z fanów zabytkowych aut nie ma tyle szczęścia. - Jakbym był kawalerem to pewnie miałbym już kilka takich okazów - mówi Mirosław Ciszek z Gliwic, którzy przyjechał lśniącym czerwonym fiatem 124 z 1978. I nic w tym dziwnego. Zakup auta to jedno, a remont i utrzymanie go to druga strona medalu.

Na parkingu roiło się od fanów motoryzacji, którzy robili zdjęcia i kręcili filmy oryginalnym pojazdom. Nie zabrakło wśród nich także najmłodszych, którzy nie mogli uwierzyć, że lśniące samochody są starsze nie tylko od ich rodziców, ale nawet od ich dziadków i babć.

Co jest kluczem sukcesu? Codzienna pielęgnacja! Każdy mógł się o tym przekonać na własne oczy. Właściciele bowiem bez zażenowania wyciągali szmatki i z nabożeństwem wycierali najdrobniejsze zabrudzenia na karoseriach.

Stare auto w garażu to nie tylko miłość do samochodów, to sposób życia. Leszek Arasimowicz z Imielina jeździ rolls - roycem z 1976 roku, poza ściereczką w dłoni, nawykiem polerowania karoserii oraz uczuleniem na odciski palców na lakierze ma buty, które wyglądem pasują do złotego cacka. Auto kosztowało go 98 tys. zł, a renowacja 40 tys. Czy było warto tyle dać za 34-latka?

- Pewnie, że było warto - odpowiada dumny właściciel modelu RR, których w Polsce jest około osiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!