Strajk kobiet w Katowicach. Policja spisywała uczestników
28 listopada obchodzona jest 102. rocznica uzyskania praw wyborczych przez kobiety w naszym kraju. W związku z nią w wielu miastach Polski panie wyszły na ulice. Podczas wieców nie tylko przypominano o ważnej rocznicy, ale także wyrażano swoje niezadowolenie po głośnym wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który praktycznie zakazuje aborcji w Polsce. Ich zdaniem odbiera on prawa kobietom.
Na Rynku w Katowicach temperatura była spora. Nie za sprawą pogody, a interwencji policji. Protestujących odwiedziły spore siły mundurowych, którzy przystąpili do spisywania uczestników strajku kobiet. Tłumaczyli to obowiązującymi przepisami prawa. Nawoływano do rozejścia się.
- To nie ja będę decydował, czy doszło do wykroczenia - odpowiadali policjanci na pytania spisywanych osób.
Tłumaczyli, że "wykonują polecenia i robią swoją robotę". Zwracano uwagę na trwający stan epidemii i zakaz zgromadzeń.
Mundurowym oberwało się od protestujących. Pod ich adresem skandowano m.in.: "Mamy prawo protestować" czy "władza przeminie, a wstyd zostanie". Słychać było też "Konstytucja". Jedna z osób przyznała, że rozumie mundurowych, bo muszą wykonywać rozkazy. Inna mówiła, że policjant ma prawo odmówić rozkazu jeśli na podstawie jego występuje przeciwko obywatelom.
Uczestnicy w zdecydowanej większości mieli zasłonięte usta i nos, zachowywali dystans. Wielu trzymało dobrze znane i wymowne transparenty jak np. Myślę, czuję, decyduję.
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?