Stoi pani na czele organizacji ubierającej bezrobotne kobiety. A po co im ten strój?
Żeby mogły znaleźć pracę. Dress for Success to największa na świecie organizacja pozarządowa non-profit, która pomaga kobietom nieradzącym sobie na rynku pracy. W Polsce działa od roku. Jest jedną ze 113 filii na świecie. W poniedziałek w katowickim Rodzie Sztuki świętowaliśmy jubileusz.
A było co świętować?
Oczywiście. Możemy się pochwalić, że np. na Śląsku 75 proc. kobiet, które przygotowaliśmy do rozmów o pracę, znalazło zatrudnienie. Działamy wyłącznie w porozumieniu z urzędami pracy. Kobiety trafiają do nas stamtąd. Dajemy im garsonki lub garnitury. Zaprzyjaźnieni fryzjerzy wykonują im stylizację. Kiedy te kobiety zaczynają ładnie wyglądać, nabierają wiary w siebie. Pracodawcy też inaczej na nie patrzą. Podam przykład, ostatnio znalazła pracę cała nasza 20-osobowa grupa podopiecznych z Rudy Śląskiej. Z takiej samej grupy w Zabrzu - 16 osób.
Skąd bierzecie ubrania dla bezrobotnych kobiet?
Generalnie swoimi ubraniami dzielą się z nami kobiety sukcesu. Początkowo stroje trafiały do nas z USA - kolebki tej organizacji. Tam na rzecz DFS działają też wielcy projektanci mody, (m.in. apaszkę projektował Toni Hilfiger, a George specjalnie dla DFS stworzył garsonkę, którą nazwał "Yes. You can".) W Polsce działamy pod honorowym patronatem Jolanty Kwaśniewskiej. Ubrania przekazuje nam wiele kobiet. Białe bluzki zaprojektowała dla nas Ewa Minge. Wkrótce zostaną wdrożone do produkcji. Planujemy też zainspirować nasze posłanki i senatorki, by otwarły swoje szafy. Bo w naszych rękach strój, zdobiąc kobietę, pomaga jej wrócić do aktywnego życia.
Rozmawiała: Maria Zawała
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?