Świat stracił wielkie postaci. Muzycy, politycy, aktorzy
Dla wielu jedyny Bond
Roger Moore. 14.10.1927 – 23.05.2017
Sir Roger Moore na zawsze
pozostanie żywy dzięki Jamesowi Bondowi. Brytyjczyk wcielił się w rolę słynnego Agenta 007 w aż siedmiu filmach z serii („Żyj i pozwól umrzeć”, „Człowiek ze złotym pistoletem”, „Szpieg, który mnie kochał”, „Moonraker”, „Tylko dla twoich oczu”, „Ośmiorniczka” i „Zabójczy widok”). Tym samym jest aktorem, który jak dotąd wcielił się w rolę Bonda największą liczbę razy, a zdaniem wielu fanów to właśnie on jest najlepszym wcieleniem słynnego agenta Jej Królewskiej Mości. Moore, który słynął z urody godnej filmowego amanta i doskonałego brytyjskiego akcentu, zdobył także popularność dzięki brytyjskiemu serialowi „Święty”, emitowanemu w telewizji od 1962 do 1969 r. Zagrał w nim złodzieja, lecz – jak na niego przystało – z klasą.