Szkoły i uczniowie opanowali Śląski Festiwal Nauki w Katowicach. „Pokazuję, jak można połączyć pracę z pasją”

Ostatni dzień Śląskiego Festiwalu Nauki należał do uczniów. Przyszli oglądać stoiska i słuchać panelistów w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach.

Przy stołach można było zobaczyć, jak młodzi ludzie z zainteresowaniem pytają o działanie ziół, używają testów diagnostycznych, oglądają roboty i różne rzeczy pod mikroskopami.

— Na naszym stanowisku przeprowadzaliśmy lutowanie, odlutowywanie, jak i spawanie światłowodów. Mieliśmy też fotobudkę, przy której mieliśmy bardzo duży tłok. Można było sobie robić zdjęcia. Pokazywaliśmy nasze projekty z drukarek 3D. Szczególnie intewresowało to młodzież. Padało bardzo dużo było pytań dotyczących czasu drukowania i jak ta technologia działa – opowiada Samuel Kotnis z Technikum im. Abromowskiego w Katowicach.

— Nigdy nie siedziałam w szybowcu. Tutaj była taka możliwość, więc na pewno jak będę mogła kiedyś ponownie usiąść w symulatorze bądź szybowcu, to chętnie skorzystam – twierdzi pani Kinga Kampa.

Latanie symulatorem to nie tylko dobra zabawa. Stoisko np. odwiedził rodzic z synem, który poważnie myśli o związaniu swojej przyszłości z lotnictwem. Poznanie „czym się to je” i jak wygląda niełatwy proces szkolenia, nie zniechęciły go do pójścia dalej w tym kierunku.

— Na pewno takie targi nauk są dla każdego z uczniów i osób, które przyjeżdżają tutaj, pożyteczne, bo mogą znaleźć stoiska dotyczące zainteresowań lub kierunku, w którym chcą iść w przyszłości - skomentował Norbert Kamiński z Liceum Ogólnokształcącego w Kamienicy Polskiej pod Częstochową.

„Pokazuję, jak można połączyć pracę z pasją”

Wiele szkół zabrało dziś swoich podopiecznych na darmowe zajęcia i warsztaty. Niektórzy przyjechali tu nie pierwszy raz mimo tego, że do Katowic mają sporo kilometrów.

— Jesteśmy tutaj tutaj chyba czwarty raz pod rząd. Przyjeżdżamy zawsze z klasami starszymi, to znaczy liceum i uczniami siódmej oraz ósmej klasy szkoły podstawowej. Ich zainteresowania są różne i myślę, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Oczywiście telefony były w użyciu, ale myślę, że tylko po to, aby sfotografować pasjonujące i interesujące wystawy, Ja jestem nauczycielem biologii, więc zawsze najbardziej interesują mnie te tematy związane z medycyną i tam spędziłam dzisiaj najwięcej czasu. Najbardziej chyba zainteresował mnie temat rozruszników serca – dzieli się z nami Żaneta Samul, nauczycielka biologii w Zespole Szkół w Kamienicy Polskiej.

Festiwalu nie byłoby, gdyby nie dziesiątki naukowców-pasjonatów. To dzięki nim MCK w Katowicach stało się na trzy dni wielką świątynią nauki. Niewykluczone, że w tym roku pobito rekord i na festiwal przyszło więcej niż 50 tysięcy ludzi.

Oglądając halę wystawową można było mieć wrażenie, że w ciągu jednego dnia przeprowadzono tu więcej eksperymentów, niż część uczniów widziała w całym swoim szkolnym życiu...

— Pokazuję, jak można połączyć pracę z pasją. Jestem inżynierem materiałowym w zawodu i pracuję między innymi z mikroskopem elektronowym skaningowym. Można nim zrobić zdjęcia płyt gramofonowych przy dużych powiększeniach , a ja jestem również ich miłośnikiem. Zbieram takie płyty organizuję życie kulturalne w Gliwicach i nie tylko – opowiada jeden z prelegentów, Bogusław Ziębowicz z Politechniki Śląskiej oraz z firmy Vinylhouse.

Swój panel nazwał przewrotnie poprzez pytanie „Jak zobaczyć dźwięk?”. Wyjaśniał na nim m.in. skąd się biorą trzaski na płytach winylowych oraz jaką mają one wytrzymałość na zużycie.