Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital zainwestował w sale operacyjne 23 miliony

Barbara Musiałek
Każda z sal została pomalowana na inny kolor. Wnętrza nie przypominają smutnych pomieszczeń szpitalnych
Każda z sal została pomalowana na inny kolor. Wnętrza nie przypominają smutnych pomieszczeń szpitalnych fot. agnieszka materna
Wczoraj w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Jastrzębiu Zdroju oficjalnie oddano do użytku supernowoczesny blok operacyjny z siedmioma salami. - Żaden szpital na świecie takiego bloku nie powstydziłby się - chwali Norbert Prudel, dyrektor szpitala.

Nic dziwnego, podczas budowy zastosowano najnowocześniejsze rozwiązania. Sale są monitorowane, a wszystkimi urządzeniami zarządza wbudowany w ścianę komputerowy panel sterujący. Przy jego pomocy można ustawiać temperaturę powietrza, stopień klimatyzacji bądź oświetlenia. Jastrzębski szpital jest pierwszym w Polsce, w którym zostało zastosowane takie urządzenie.

- Panel skonstruowany jest w taki sposób, że gdy brakuje jednego elementu, na przykład nie wymieni się zanieczyszczonego filtru, nie zadziała żadne urządzenie. Ma to chronić i lekarzy, i pacjentów - wyjaśnia Krzysztof Kowalczyk, kierownik bloku.

Inwestycja trwała przez ostatnie dwa lata, wszystko kosztowało 23 miliony złotych.

W trzech salach znajdują się kamery. Kiedy szpital zostanie wyposażony w odpowiednie oprogramowanie, przebieg operacji będzie mógł oglądać na ekranie monitora każdy zainteresowany, na przykład członek rodziny pacjenta. Lekarze będą mogli wtedy konsultować się ze swoimi kolegami na całym świecie. Na razie, za pomocą słuchawek, mogą kontaktować się z innymi specjalistami na terenie szpitala w trakcie operacji.

Każdą salę pomalowano na inny kolor - mamy tu pomieszczenia turkusowe, różowe, pistacjowe. Nawet meble dobrane są "pod kolor". Pacjent w takiej atmosferze czuje się lepiej. Interesujące jest to, że w bloku nie stoi ani jedno łóżko, prócz tych, na których operowany jest pacjent.

- To dlatego, że wszystko odbywa się w ruchu. Siedem sal operacyjnych obsługuje 21 pracowników. Pacjent przekładany jest z łóżka oddziałowego na takie, który porusza się tylko w obrębie bloku. Wszystko po to, aby oszczędzić pacjentowi bólu i stresu. Również pracownikom ułatwia to pracę i wymaga mniej wysiłku - tłumaczy lekarz.

Nowy blok pozwoli szpitalowi wykonywać znacznie więcej niż dotąd operacji.

- W ubiegłym roku wykonaliśmy 4580 operacji. W tym roku zrobiliśmy 4800 - informuje Krzysztof Kowalczyk. - Dobrze by jednak było gdybyśmy robili 500 zabiegów miesięcznie, czyli 6000 rocznie - dodaje.

- Blok będzie naszym atutem w negocjacjach. Mam nadzieję, że NFZ zauważy czym dysponujemy, i będzie możliwość pozyskania dobrych kontraktów. Do końca roku będziemy wiedzieli, czym dysponujemy - mówi Norbert Prudel.

Konieczna przebudowa

Inwestycja w nowe sale oznaczała dla szpitala "być albo nie być".

Na przełomie lat 2004 i 2005, po kontroli przeprowadzonej przez Państwową Inspekcję Pracy, okazało się, że istniejący blok operacyjny nie spełnia szeregu surowych norm: brakowało odpowiedniej wentylacji, liczba pomieszczeń była zbyt mała, a przejścia za wąskie. Nad placówką zawisła wówczas nawet groźba likwidacji. Szpital dostał czas na przebudowę bloku. Pieniądze na modernizację znalazły się w budżecie państwa, resztę dołożył urząd marszałkowski i sam szpital.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!