Sztuka przetrwania

Po prezydencie Katowic Piotrze Uszoku od jakiegoś czasu przetacza się walec medialny, który w końcu pozbawi go szans na reelekcję; w Gliwicach

tajemniczy komitet chce referendum w sprawie odwołania prezydenta

Zygmunta Frankiewicza; w Częstochowie opozycja nie zostawia suchej nitki na prezydencie Tadeuszu Wronie. W wielu gminach opozycja założyła własne wydawnictwa, aby wykończyć osoby obecnie sprawujące władzę.

Sami zainteresowani od pewnego czasu powtarzają jedno: spisek. Prezydenci, burmistrzowie i wójtowie gmin zamiast refleksji nad swoim sposobem sprawowania władzy, od pewnego czasu zajmują się śledztwami w sprawie sponsorów kampanii wymierzonych przeciwko nim i tłumieniem w zarodku osobowości, które mogłyby im w przyszłości zagrozić. Zamiast bieżącą pracą, wolą zajmować się trwaniem i walką o utrzymanie wysokich apanaży.

Myślę jednak, że te ataki na szefów samorządów to dowód, że doczekaliśmy się już społeczeństwa obywatelskiego i zrozumieliśmy, że od wyborów municypalnych zależy więcej niż od elekcji do Sejmu czy Senatu. Poseł, nawet najlepszy, nie załata nam dziury w drodze, nie doprowadzi kanalizacji. A dobry i mądry prezydent ma taką moc sprawczą, pod warunkiem, że zna swoją gminę i naprawdę chce jej pomóc. Niestety, mądrych samorządowców, którzy swoją pozycję zawdzięczają więzom z mieszkańcami, a nie politycznym sztuczkom czy układom można w naszym regionie policzyć na palcach jednej ręki.