Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Ta praca to nasza pasja". Rozmowa z pracownikami sosnowieckiego barber shopu Brzytwa Mać

Adam Tobojka
Adam Tobojka
Chociaż Brzytwa Mać to stosunkowo nowy salon, zdobył sobie już szereg wiernych klientów. Z pewnością jest to zasługa utalentowanej i przemiłej ekipy pracowników. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Chociaż Brzytwa Mać to stosunkowo nowy salon, zdobył sobie już szereg wiernych klientów. Z pewnością jest to zasługa utalentowanej i przemiłej ekipy pracowników. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Adam Tobojka
Praca w barbershopie to ich pasja. Z pracownikami Brzytwa Mać: Gosią, Danielem, Karoliną i Szymonem rozmawialiśmy o ich pracy.

Jak długo istnieje salon Brzytwa Mać?

Gosia, właścicielka salonu: W Sosnowcu jesteśmy od listopada zeszłego roku. Może to niedługo, ale udało nam się już tutaj zadomowić.

Skąd pomysł, żeby otworzyć barber shop właśnie w Sosnowcu?

Gosia: Kiedy się otwieraliśmy nasz salon, w mieście były tylko trzy inne miejsca, które określały się barber shopami. Stwierdziliśmy, że na rynku jest nisza, którą możemy wypełnić. Każdy barber to inny klimat, inni klienci. Dlatego też nie ma niezdrowej konkurencji. A co nas odróżnia? Na pewno wystrój. Wnętrze dekorowałam sama, dobierałam meble, malowałam i tapetowałam ściany. Położyłam nawet kilka płytek w salonie (śmiech). Dzięki temu uzyskaliśmy mocny, spójny wystrój, który z pewnością spodoba się naszym klientom. No i świadczymy usługi na najwyższym poziome!

No właśnie, jakie usługi świadczycie?

Daniel: Klasyczne strzyżenie i kombo, czyli strzyżenie brody i włosy. Można u nas także wykonać przycieminienie włosów na głowie i brody. Mamy także w ofercie depilację za pomocą ognia i wosku, golenie na gładko brzytwą, maseczki oczyszczające skórę twarzy. Przeprowadzamy również doradztwo w zakresie pielęgnacji włosów i brody, samodzielnego układania fryzur i doboru kosmetyków.

Karolina: Coraz więcej mężczyzn regularnie dba o fryzurę i zarost. Dzięki naszym wskazówkom wiedzą, co zrobić z włosami i brodą, żeby wyglądały po tygodniu tak samo dobrze, jak w chwili zejścia z fotela.

Czym różni się poziom usług oferowanych w waszym salonie od tych z “zwykłych” salonów fryzjerskich?

Gosia: Nasi barberzy przechodzą szereg szkoleń, cały czas się dokształcają i cały czas uczą. To nie jest tak, że po uzyskaniu dyplomu osiadają na laurach. Barber jest jak lekarz: cały czas musi doskonalić warsztat, zdobywać nowe umiejętności.

Daniel: Przede wszystkim do każdego klienta podchodzimy indywidualnie. Do tego nasze usługi wzbogacone są o możliwość wypróbowania kosmetyków, zazwyczaj niedosępnych w zwykłym salonie fryzjerskim.

A jaka jest różnica pomiędzy fryzjerem i barberem?

Daniel: Przede wszystkim tym, że my obsługujemy wyłącznie panów. Klasycznie fryzjerzy specjalizują się w fryzurach damskich. Szkoły fryzjerskie nie uczą strzyżenia i stylizacji fryzur stricte męskich. Do niedawna mężczyzna u fryzjera to był niewymagający klient: strzygło się ich maszynką na 3 milimetry równo po całej głowie, trwało to 10 minut i kosztowało 10 złotych. Teraz zmieniły się zapotrzebowania, pojawiła się nisza, którą zapełniają włanie barberzy.

Szymon: Różnicą jest też sam klimat panujący w salonie. Z klientami jesteśmy na cześć, rozmawiamy na różne luźne tematy. Czekając na strzeżenie można napić się coli, pogadać.

Różnią was także ceny usług?

Szymon: A widzisz, nie do końca. U nas strzyżenie włosów to koszt 60 zł. U fryzjerki za samą usługę zapłacisz mniej, ale to, za co u fryzjera trzeba dopłacać, u nas mieści się w cenie. Myjemy włosy, stosujemy specjalistyczne kosmetyki, układamy fryzury. Na cenę u nas nie wpływa też długość włosów. No i mamy bajerancki, kręcący się słupek (śmiech).

O właśnie, zawsze mnie to zastanawiało. Skąd takie a nie inne kolory na typowym słupku barberskim, niebieski, biały i czerwony?

Daniel: Oznaczają one to, że jesteśmy kibicami Górnika Zabrze (śmiech).

Karolina: Tak serio, to jest kilka wersji tej historii. Najpopularniejsza to ta, że zajmujący się w przeszłości strzyżeniem i goleniem cyrulicy wywieszali na płotach ręczniki, których używali w swoim zawodzie: czerwone, poplamione krwią - bo cyrulik poza usługami fryzjerskimi wyrywał zęby i upuszczał krew – i białe, czyste. Ludzie, widząc wywieszone na płotach bandaże i ręczniki wiedzieli, że tutaj można się ostrzyc. Potem Amerykanie do tych dwóch barw dodali trzecią, niebieską - dzięki temu uzyskali barwy swojej flagi.

Szymon: Z takich barberskich tradycji, nieznanych za bardzo zwykłym klientom jest też sadzanie obracanie fotela tyłem do lustra. To też dawny zwyczaj – klienci zwróceni byli wtedy twarzą do osób siedzących pod ścianą, co ułatwiało rozmowę. No i ułatwia nam to też pracę - wszystkie narzędzia mamy pod ręką, dodatkowo widzimy wszystko w lustrze, co pomaga w wykonywaniu zawodu.

Co najbardziej podoba się wam w pracy barbera?

Szymon: Chyba ten luz, o którym wcześniej mówiłem. Nie zachowujemy dystansu do klientów, świetnie dogadujemy się między sobą, robimy to, co lubimy.

Karolina: W naszym salonie tworzy się super mikroklimat. Często jest tak, że klienci przychodzą spięci, siadają na fotel, nie odzywają się. Ale puszczamy muzykę, klient rzuca jakieś hasło, zaraz potem wszyscy się śmiejemy, rozmawiamy. Na coś takiego nie ma miejsca w innych zawodach.

Gosia: To, że w pracy się nie nudzimy. Cały czas coś się dzieje. Jak głosi przysłowie, dla fryzjera i grabarza zawsze się praca znajdzie!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera