Tragedia wydarzyła się w sobotę, 18 czerwca w jednym z mieszkań przy ul. Mrozka w Biskupicach. Ojciec urządził sobie imprezę zakrapianą alkoholem. Pił ze swoim o rok starszym kolegą. 22-letnia matka tragicznie zmarłego dziecka była w tym czasie w szkole.
Gdy wróciła do domu około godz. 14.30 dzieciątko już nie żyło. Przerażona zobaczyła na ciele maluszka siniaki, zadrapania, rany. Natychmiast wezwała pogotowie.
Choć karetka przyjechała błyskawicznie, nie udało się uratować dwumiesięcznego niemowlęcia.
- Dziecko miało zasinienia i zadrapania na ciele, które mogą sugerować, że było maltretowane i bite - mówi asp. szt. Marek Wypych, rzecznik zabrzańskiej policji. - Sekcja zwłok wykaże przyczynę śmierci dziecka - podkreśla Wypych.
W czasie, kiedy matka wezwała pogotowie, 29-letni ojciec uciekł z mieszkania. Policjanci z Zabrza zatrzymali go w tzw. melinie. Był kompletnie pijany. Wydmuchał 2,5 promila.
Funkcjonariusze zatrzymali również kompana wyrodnego ojca. Jaka była jego rola w tej tragedii? Wyjaśni to prokuratorskie śledztwo.
Mężczyzna musi wytrzeźwieć, potem usłyszy najpewniej najcięższy zarzut: zabójstwa, za co grozi nawet dożywocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?