Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Kozyra: Po przegranym meczu wszystkie hokeistki ryczały

Jacek Sroka
Trener Marek Kozyra
Trener Marek Kozyra Arkadiusz Gola
Te trzy sekundy jeszcze długo będą tkwić w mojej głowie. Straciliśmy gola i w efekcie przegraliśmy mecz, który był wygrany. Po końcowej syrenie wszystkie dziewczyny ryczały w szatni. Przegraliśmy z Holenderkami i straciliśmy szansę na zakwalifikowanie się do turnieju olimpijskiego w Soczi - powiedział Marek Kozyra, trener reprezentacji Polski kobiet w hokeju na lodzie.

Śnią się panu po nocach trzy ostatnie sekundy meczu z Holandią? Stracona tuż przed końcową syreną bramka zadecydowała o tym, że nie awansowaliśmy do kolejnej rundy olimpijskich kwalifikacji.
Te trzy sekundy jeszcze długo będą tkwić w mojej głowie. Straciliśmy gola i w efekcie przegraliśmy mecz, który był wygrany. Po końcowej syrenie wszystkie dziewczyny ryczały w szatni, ale trudno dziwić się ich łzom. One doskonale wiedziały, że spotkanie z Holandią było najważniejsze w turnieju w Jastrzębiu, a my przegraliśmy je na własne życzenie.

Obserwując turniej przedolimpijski łatwo zauważyć, że przygotowanie fizyczne nie było naszą mocną stroną, bo w każdym meczu traciliśmy gole w samej końcówce.
Trudno się dziwić, bo większość naszych dziewczyn pracuje bądź się uczy, a hokejem zajmuje się amatorsko. W klubach mają głównie zajęcia na lodzie, natomiast brakuje treningów nad motoryką. Przed turniejem w Jastrzębiu mieliśmy wprawdzie dwa krótkie zgrupowania, ale w parę dni nie da się wszystkiego nadrobić. Po pierwszym zgrupowaniu zawodniczki dostały rozpiskę zajęć indywidualnych, ale jak pokazały badania wydolnościowe nie wszystkie się do nich przyłożyły. W młodszych rocznikach mamy kilka utalentowanych dziewczyn, które do 16. roku życia trenowały w klubach razem z chłopakami i kiedy już będę mógł je powołać do kadry, to fizycznie nie powinny odstawać od zagranicznych rywalek.

Szwankowała trochę także nasza gra w obronie...
Tak to już jest w kobiecym hokeju, że wszystkie chcą atakować, a mało która chce bronić. Na szczęście część tych potknięć w defensywie naprawiły nasze bramkarki, które spisywały się bardzo dobrze.

Nie udało się awansować do II rundy kwalifikacji olimpijskich, ale na pocieszenie Karolinę Późniewską nazywaną "Czerkawskim w spódnicy" uznano najlepszą napastniczką turnieju.
Karolina strzeliła kilka kluczowych bramek i zasłużenie zdobyła to wyróżnienie.

Co dalej z polskim kobiecym hokejem. Brak awansu na igrzyska nie zahamuje jego rozwoju?
Nie udało się awansować, ale nie daliśmy przecież plamy. Nowe władze PZHL chcą stawiać na hokej kobiecy. Znalazły się pieniądze na dwa zgrupowania w Jastrzębiu. W kwietniu czekają nas mistrzostwa świata dywizji IIA, które rozegrane zostaną w Nowej Zelandii. W Auckland najgroźniejsze będą Węgierki, ale skoro potrafiliśmy wygrać z nimi towarzyski mecz na ich terenie, to na pewno nie jesteśmy bez szans.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!