Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twaróg: Ludzie, którzy każą myśleć, słowa, które inspirują. Czy to był ważny dla Państwa rok?

Marek Twaróg
Gdybym miał wskazać najgłupszą sytuację tego roku w skali mikro, pewnie wybrałbym policjantów przebranych za dziennikarzy, którzy w ten sposób chcieli być bliżej kibiców na stadionie Ruchu. W skali makro natomiast - propagandę rządowej telewizji. Ale to byłoby za łatwe, upuściłbym tylko żółci i koniec. Bo co miałem powiedzieć - wtedy, już dawno, powiedziałem. Kroku dalej bym nie zrobił. Poczytałbym więc chętniej o inspiracjach tego roku, mądrych słowach, które twórczo rozwinięte pomagają układać się z życiem. Mają Państwo takie słowa - gdzieś zapisane albo w pamięci chociaż?

Co ja pamiętam, ledwo strzępy tego, co usłyszałem i przeczytałem. Na przykład profesora Adama Strzembosza, który uświadamiał na przykładzie związanym z tegoroczną aktywnością ONR-u, istotność edukacji w taki sposób: „To ważne. Szczególnie że młode pokolenie nie zna tej historii. Ja mam syna, który skończył politologię, a o Falandze nie słyszał. Wydaje mu się, że ONR to patrioci…” Syn Strzembosza nie wie, co to Falanga. A czy Ty, człowieku, wiesz? Nie wiesz.

Albo profesora Tadeusza Sławka, który całkiem niedawno, w wykładzie dla rybnickich uczniów i nauczycieli, przypominał w kontekście kryzysu uchodźczego o roli szkoły i nauczycieli: „Trudno jest żyć dobrze, nie pytając drugiego, co myśli, nie odnosząc się do myślenia innego niż moje, wierząc, że jedynie mój pomysł na życie jest słuszny i tylko nam przysługuje status prawdy. Nie można meblować swojego życia poprzez zarządzanie strachem, to nie jest chrześcijańskie i to nie jest greckie”. A potem przypominał Kołakowskiego, który (niestety) „twierdził, że na większość problemów dzisiejszej ludzkości nie ma rozwiązań czysto technicznych, biurokratycznych czy prawnych, potrzebne jest to, co Jan Chrzciciel nazywał metanoią, czyli przemianą duchową, przemianą sposobu myślenia…”

Albo wybitnego piłkarza ręcznego Grzegorza Tkaczyka, który tak opowiadał o roli trenera (na przykładzie wielkiego Bogdana Wenty): „Im dłużej jest się trenerem, tym trudniej. Z każdym kolejnym meczem, każdym zgrupowaniem, coraz trudniej zaskoczyć drużynę, znaleźć jakąś nową motywację. Stare tricki już nie funkcjonują tak, jak wcześniej. Skuteczne wcześniej metody zamieniają się w rutynę, wydają się oklepane. Pewnie z tego powodu była dymisja Bogdana. Sam widział, że coś się wypaliło, że coraz trudniej mu przemówić do zawodników i że wspólna miłość i fascynacja powoli umiera…” Taka prawda o każdym liderze, szefie zespołu, przewodniku, który musi pamiętać, że nie wszystko trwa wiecznie.

Albo nieodżałowanego Tadeusza Kijonkę, wielkiego Pana Tadeusza, który całym sobą uczył mnie pogody ducha i to w tych lekkich ostatecznie słowach zapisał mi się w pamięci na zawsze: „Przemijanie… Nie ma innego wyjścia. Nikt nie może się od niego uwolnić. Cała kultura jest przecież przypominaniem, pamiętaniem o nim. A sztuka wyrażająca smutek nie jest już smutna, tylko po prostu piękna.

- Co daje panu ukojenie?

- Uświadamianie sobie, że to przemijanie łączy nas wszystkich. Takie jest prawo życia. Nie można z nim dyskutować. Poza tym jestem człowiekiem dowcipnym, lubię kontakt z ludźmi, przywiązuję wagę do przyjaźni. To pomaga być optymistą i godzić się z tą nieprzyjemną dla nas wszystkich sytuacją”. Precz z nieprzyjemną sytuacją! Przyjaźnie, relacje z ludźmi. Tak powinniśmy sobie radzić z kłopotem przemijania.

Albo Szczepana Twardocha, który brawurowo powiedział „dość” pogardzie wobec ludzi gorzej sytuowanych, tych, którzy trafili do zbiorów żenujących dowcipów za sprawą 500 plus. Halo - mówi Twardoch i strzela po pysku sytych i bogatych - nie drwijcie z 500 plus, nie kpijcie z ludzi, którzy odzyskują godność: „Straszne skutki rozdawnictwa państwowych pieniędzy. Hołota nie chce pracować za 3 zł za godzinę. Woli narobić bachorów, a za krwawicę ludzi przedsiębiorczych marnowaną w 500+ kupować alkohol i samochody albo większe telewizory. (…) Dystrybutorzy klasowej pogardy dziwią się potem, że podklasa zakłada koszulki z żołnierzami wyklętymi i innymi postaciami z patriotycznego komiksu i głosuje na partię bystrzaków, która może w zasadzie zrobić wszystko, wyciąć Białowieżę do gołej ziemi i zalać betonem, wypowiedzieć wojnę Rosji… (…). Droga klaso średnia, drogie górne 10 proc., może więc lepiej (…) klasowej pogardy dla biedoty się wyrzec, zachować dla siebie…”

Nie zapisuję tych wszystkich fragmentów. Pamiętam ledwo co i potem wracam do nich dzięki internetowi. Znów żałuję, pora chyba kończyć z tą niestarannością i jakiś brulion kupić do zapisków. A jak u Państwa? Co Państwa zainspirowało w tym roku?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!