Tyski Bieg Morsów: Ponad 350 osób wzięło udział w imprezie Mokre Majtki vs Suche Majtki ZDJĘCIA

W niedzielne południe 19 listopada w Tychach odbył się bieg Mokre Majtki vs Suche Majtki. W organizowanej co roku imprezie wystartowało ponad 350 biegaczy i miłośników nordic walking. Pogoda dopisała morsom, bo było bardzo zimno, a woda w Jeziorze Paprocańskim była cieplejsza od powietrza.

Tyski Bieg Morsów odbył się już po raz szósty. To nietypowa impreza, w której równocześnie można biec i morsować. Atak zimy sprawił, że nawet najbardziej zagorzali miłośnicy morsowania nie mieli prawa do narzekania na pogodę, a wchodząc do jeziora szczękali z zimna zębami.

W biegu Mokre Majtki vs Suche Majtki zawodnicy mogli sobie wybrać czy chcą jedynie pokonać trasę wokół Jeziora Paprocańskiego czy też przy okazji zanurzyć się także w wodzie. Jako, że był to Tyski Bieg Morsów zwolenników Mokrych majtek, a więc połączenia biegu z morsowaniem było dwa razy więcej.

W niedzielne południe do rywalizacji przystąpiło ponad 350 osób. Po wspólnej rozgrzewce najpierw na trasę wyruszyli zawodnicy zapisani do kategorii Suche Majtki. Mieli oni do pokonania 6,5 km dystans wokół Jeziora Paprocańskiego.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z BIEGU MOKTRE MAJTKI VS SUCHE MAJTKI

Po nich na trasę wyruszyli prawdziwi twardziele, czyli zawodnicy zapisani do kategorii Mokre Majtki. Pokonywali oni taką samą trasę, ale dodatkowo trzykrotnie zanurzali się w jeziorze za każdym razem pokonując w wodzie po pas 150 metrowe odcinki.

Jako ostatni wystartowali miłośnicy nordic walking zapisani do kategorii Suchych Kijków. Oni również nie zanurzali się w wodzie ograniczając się do pokonania trasy wokół Jeziora Paprocańskiego.

Na najlepszych zawodników Tyskiego Biegu Morsów zarówno w kategorii Mokre Majtki jak i Suche Majtki czekały pamiątkowe statuetki oraz puchary. Dla wszystkich startujących organizatorzy, czyli Stowarzyszenie Pozytywnie Zakręceni, Perfect Plan i MOSIR Tychy, przygotowali natomiast pamiątkowe medale oraz napoje i posiłki po biegu.