Dlaczego? Bo jaworznickie autobusy będą jeździć przez cały tydzień jak w soboty! A to oznacza drastyczne cięcie kursów.
Mariola Starzyk pracuje w Chrzanowie, ale mieszka w Koźminie. Pracę zaczyna o godzinie 6. W dni robocze autobus linii 319 ma o godz. 5.37. W soboty odjazd jest o 6.03.
- Pozostaje mi dojechać do pracy na rowerze - martwi się pani Mariola. Problem z dostaniem się na ranną zmianę mają też pracownicy jaworznickiej elektrowni. W soboty autobus linii 371 nie jeździ w ogóle. Co prawda, Miejski Zarząd Dróg i Mostów (nie mylić z PKM Jaworzno, które tylko udostępnia tabor autobusowy i kierowców), na prośbę dyrekcji elektrowni, dostosował dla pracowników rozkład jazdy linii 314 i 302. Ale problemy i tak będą, bo energetycy zanim dotrą na miejsce, będą musieli się przesiadać. Do domu po pracy nie mają jak wrócić pracownicy zakładów mięsnych Duda w Sosnowcu. Popołudniową zmianę kończą o 22, a ostatnia sobotnia "eska" odjeżdża o godz. 21.20 sprzed dworca PKP. Ludzie są zbulwersowani i czują się oszukani.
- Między świętami normalni ludzie jeżdżą przecież do pracy. Poza tym wielu ludzi kupiło bilety miesięczne i chyba mają prawo dojechać do pracy w normalnych warunkach? - denerwuje się Marek Zieliński z Podłęża.
Krystyna Banasik, miejski rzecznik praw konsumentów w Jaworznie, twierdzi, że MZDiM nie łamie przepisów.
- Dopiero gdyby zmiany w rozkładzie jazdy dotyczyły dłuższego niż 7 dni czasu, MZDiM musiałby uzyskać zgodę prezydenta. Obowiązkiem MZDiM-u jest za to z wyprzedzeniem powiadomić pasażerów o zmienionych rozkładach jazdy, na przystankach i na stronie internetowej - tłumaczy rzeczniczka.
Pracownicy MZDiM-u twierdzą, że na złość nikomu nie zrobili. Ograniczenia kursów wynikają z tego, że kończy się im limit kilometrów, zaplanowanych do przejechania na ten rok. A ten limit na początku roku ustala gmina, która dopłaca do miejskiej komunikacji. Ilość przewozów więc jest uzależniona od decyzji urzędników.
- Przychody ze sprzedaży biletów nie pokrywają nawet połowy kosztów funkcjonowania miejskiej komunikacji - twierdzi Nikodem Motyka, rzecznik MZDiM-u. - Dzięki prowadzonym na bieżąco analizom, wiemy, jak będzie się przedstawiała sytuacja w ciągu roku i w których okresach najlepiej wprowadzić ograniczenia w rozkładach jazdy, aby ustalona ilość kilometrów wystarczyła do końca grudnia. Jak dodaje Motyka, między świętami z komunikacji miejskiej korzysta mniej osób. Dlatego wtedy ograniczenia są mniej uciążliwe niż w innych terminach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?