Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Raciborzu komisy z autami urządza się na parkingach

Aleksander Król
Auta na sprzedaż stoją m.in. przy cmentarzu na Rudzkiej
Auta na sprzedaż stoją m.in. przy cmentarzu na Rudzkiej Fot. Aleksander Król
Mieszkańcy Raciborza narzekają, że nie mają gdzie parkować, bo na bezpłatnych parkingach samochody zostawiają właściciele komisów.

Auta obklejone kartkami z napisem "sprzedam" stoją w wielu miejscach, m.in. na parkingu przed cmentarzem przy głównej ulicy Rudzkiej. Regularnie pojawiają się też przy drodze wylotowej z miasta w kierunku Rybnika. - Wiemy, że te auta nie należą do zwykłego Kowalskiego, który szuka okazji i jeździ po mieście z karteczką na szybie, tylko do komisów samochodowych, ale nic nie możemy zrobić - przyznają urzędnicy.

Postanowiliśmy to sprawdzić. Zadzwoniliśmy na numer telefonu, znajdujący się na szybie granatowego opla astry, stojącego przy Rudzkiej. Zapytaliśmy, czy właściciel nie miałby jakiegoś nowszego opla, bo ten z 1992 roku jest trochę dla nas za stary.

- Astry nie mam. Ale mogę zaproponować forda mondeo i bmw - usłyszał nasz dziennikarz. - Zresztą mondeo stoi dzisiaj na Rudzkiej, można zobaczyć - dodaje nasz rozmówca.

W poniedziałek forda tam nie było, pewnie dla niepoznaki zostawiono go na innym parkingu w mieście np. przy ul. Opawskiej. Tutaj o potencjalnego klienta łatwo, bo to ulica handlowa. Znajduje się tu mnóstwo sklepów.

Kilka tygodni temu urzędnicy wprowadzili na Opawskiej ograniczoną strefę parkowania. Przyznają, że między innymi z powodu tego, że urządzano tutaj komis. W dalszym ciągu można zostawić na ulicy Opawskiej auto za darmo, ale trzeba włożyć za szybę specjalną kartę zegarową i ustawić ją na godzinę. Gdy parkuje się dłużej, można dostać mandat.
Ale właściciele komisów nic sobie z tego nie robią. - Dalej stoją tu auta do sprzedania. Kilka razy w ciągu dnia są przeparkowywane kawałek dalej. A mieszkańcy nie mają gdzie zostawić auta. Strażnicy miejscy powinni przyjrzeć się tej sprawie i karać mandatami właścicieli aut z komisów - denerwuje się Jacek Potoczny, mieszkaniec Raciborza.

Porysują prywatny samochód

Z Mirosławem Lenkiem, prezydentem Raciborza, rozmawia Aleksander Król

W jaki sposób zamierzacie poradzić sobie z właścicielami komisów, którzy sprzedają auta na ulicach?
Tam, gdzie nie ma płatnych parkingów, nie mamy prawa usuwać aut z kartką "sprzedam", nawet jeśli stoją dwa tygodnie. A nie możemy wszędzie pobierać opłat. Jesteśmy bezsilni.

Na ulicy Opawskiej wprowadzono zegary właśnie z powodu zostawianych tu aut na sprzedaż?

To był jeden z powodów. Chcieliśmy, by klienci mieli ułatwiony dostęp do sklepów i mogli pod nimi parkować za darmo. Ale to tylko częściowo załatwiło problem. W dalszym ciągu borykamy się na przykład z przywiązanymi do słupa przyczepami, na których znajdują się reklamy.
Dalej są tu też auta na sprzedaż. Wkrótce strażnicy miejscy będą częściej kontrolować, które auto stoi zbyt długo.

Czy wiecie, który komis sprzedaje auta na ulicach?

Nie, ale wiemy, że robią to komisy. Zdarzało się, że samochód postawił prywatny właściciel i potem jego auto było porysowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!