W Rybniku i Radlinie mieszkańcy mogą kupić cząstkę miasta

Rybnickie obligacje już na wejściu cieszyły się sporą popularnością, 20 z nich w ciągu kilku godzin od uruchomienia giełdy znalazło nowego nabywcę.

Rybnik w lutym 2003 roku wyemitował obligacje komunalne na kwotę 124 milionów złotych. Każda ma nominał tysiąca złotych. Papiery wartościowe trafiły na rynek w trzech transzach. Pieniądze z obligacji urzędnicy przeznaczyli na finansowanie deficytu budżetowego oraz na inwestycje, czyli między innymi budowę kanalizacji, budowę dróg i remonty budynków mieszkalnych. Jednym z najbardziej efektownych przykładów spożytkowania tych dochodów miasta jest rozbudowa rybnickiego kampusu.

Z kolei Radlin w obligacjach stawia dopiero pierwsze kroki. Miasto wypuściło przedwczoraj na rynek papiery o wartości 2 milionów złotych (z 6 milionów, które są zaplanowane). W sumie wyemitowano 2 tysiące sztuk o nominale 1000 złotych. - Początkowo planowaliśmy, że nasze obligacje nie trafią na rynek zewnętrzny, tylko zostaną skupione przez bank. Skoro jednak otworzyła się giełda, postanowiliśmy spróbować. Teraz nawet zwykły mieszkaniec Radlina będzie mógł kupić sobie "cząstkę" miasta - śmieje się Waldemar Machnik, skarbnik radlińskiego urzędu.

Dochód z obligacji urzędnicy chcą przeznaczyć na finansowanie inwestycji, w tym budowę mieszkań socjalnych i remonty dróg. Bez tych pieniędzy trudno byłoby dokończyć niektóre roboty, bo z powodu kryzysu do miejskiej kasy wpłynie mniej pieniędzy, niż planowano. Radlińskie obligacje pierwszego dnia na giełdzie nie miały jednak wielkiego wzięcia. - Nic dziwnego, inwestorzy muszą najpierw poznać nasze miasto. Dlaczego opłaca im się kupować obligacje Radlina? Bo to inwestycja niemal pewniejsza od lokaty bankowej. Zysk jest tu gwarantowany - wyjaśnia skarbnik.

Na nowym rynku Catalyst, który wystartował w środę, można handlować między innymi obligacjami komunalnymi, korporacyjnymi i listami zastawnymi. Oprócz Radlina obligacje komunalne wypuściła między innymi także Warszawa.