Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Zabrzu obchodzono 29. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego

Maria Olecha
Tomasz Kiełkowski
Podobno historia jest najlepszą nauczycielką. Ja uważam, że historia to dzika bestia, która ożywa, gdy na chwilę zapominamy o jej istnieniu. Dlatego tak ważna jest nasza pamięć o 13 grudnia 1981 roku - mówi Andrzej Sznajder, historyk z katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Był najmłodszym Polakiem internowanym w stanie wojennym. Miał 17 lat, gdy go aresztowano.

Ślazacy o tragicznych wydarzeniach sprzed 29 lat pamiętają bardzo dobrze. Tłumnie przybyli na regionalne obchody upamiętniające opór społeczny wobec stanu wojennego, które odbyły się w Zabrzu. To właśnie w zabrzańskim zakładzie karnym na Zaborzu w stanie wojennym przebywało najwięcej internowanych działaczy Solidarności.

- To miejsce symboliczne, w którym próbowano zabić w nas wiarę w wolną Polskę - mówi Eugeniusz Karasiński, prezes Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym. - Tam przetrzymywano ludzi niezłomnych i gotowych do poświęceń za Ojczyznę - uważa Karasiński.

13 grudnia - stan wojenny. Napisz jak go pamietasz

Obchody rozpoczęła uroczysta msza święta w kościele pw. św. Jadwigi. Wierni modlili się w intencji ofiar stanu wojennego oraz dziękowali za wolną i niepodległą Ojczyznę.

- Pamiętam doskonale dzień, kiedy wprowadzono w Polsce stan wojenny. Była trzecia niedziela adwentu - mówił w homilii ks. prałat Stefan Puchała, proboszcz katedry Chrystusa Króla w Katowicach. - Trzeba nam wspominać tamten czas, by podnieść głowę i nabrać otuchy, bo Ojczyzna nas potrzebuje. Bądźmy wierni i bądźmy solidarni w budowaniu wspólnego dobra - podkreślał ks. Puchała.

Po mszy działacze Solidarności internowani w stanie wojennym, władze Zabrza oraz przedstawiciele licznych organizacji i stowarzyszeń złożyli wieńce i kwiaty pod krzyżem upamiętniającym ofiary stanu wojennego.

Regionalne obchody rocznicy 13 grudnia 1981 roku to wspólne przedsięwzięcie śląsko-dąbrowskiej Solidarności, prezydent Zabrza Małgorzata Mańki-Szulik i Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym.

Mówią internowani

Eugeniusz Karasiński, szef Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym
Aresztowano mnie pod koniec marca 1982 roku. gdy ogłoszono stan wojenny miałem akurat urlop. Potem się przez jakiś czas ukrywałem, ale w końcu mnie dopadli. W zakładzie karnym w Zabrzu Zaborzu spędziłem trzy miesiące, potem siedziałem m.in. w Wędrzynie koło Sulęcina (woj. lubuskie). Najgorsza była rozłąka z rodziną. Miałem już wtedy żonę i niespełna dwuletnie dziecko. Odwiedzali mnie w Zabrzu i to mi dawało siłę.

Józef Makosz, działacz Solidarności, były prezydent Rybnika
13 grudnia 1981 roku przeżyłem szok. Nie rozumiałem, dlaczego wysyła się na nas, działaczy Solidarności, czołgi, dlaczego gonią nas z pałami. Widać naprawdę władza się przestraszyła. Złapali mnie dzień później, 14 grudnia w nocy podczas akcji na katowickim Baildonie. Przewieźli nas na komendę, potem powsadzali do więzień. Żona nic nie wiedziała. Ja martwiłem się o nią i o córki, jak sobie radzą i jak to wszystko wytrzymają.

Andrzej Sznajder, najmłodszy represjonowany Polak w stanie wojennym
W styczniu 1982 roku razem z kolegami i koleżankami założyłem nieformalną grupę Ruch Młodzieży Niepodległej. Współpracowaliśmy z Solidarnością, kolportowaliśmy ulotki. Byłem w drugiej klasie liceum, kiedy mnie aresztowano. Wyszedłem 22 marca. 13 grudnia wspominam zawsze Emila Barchańskiego,mojego kolegę, który został zamordowany przez Służby Bezpieczeństwa za kolportaż ulotek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!