Po tym zwycięstwie Widzew umocnił się na czele tabeli I ligi, a ekstraklasa wyraźnie oddaliła się od bielszczan. Dla drużyny trenera Marcina Brosza to chyba koniec marzeń o awansie.
Goście mogą mówić o sporym pechu. W I połowie to oni byli zespołem lepszym, lecz nie potrafili udokumentować tego golem. Na bramkę Mielcarza strzelali przed przerwą Chrapek i Sikora, ale ten nie dał się zaskoczyć.
Łodzianie przystąpili do tego spotkania poważnie osłabieni. W ich szeregach brakowało pauzujących za kartki Robaka i Ukaha oraz kontuzjowanych Brozia i Matusiaka. Być może dlatego zaczęli mecz na szczycie I ligi bardzo ostrożnie. Tuż przed przerwą po strzale Mindaugasa Panka Widzew objął jednak prowadzenie i od tego momentu na boisku uwidoczniła się wyraźna przewaga gospodarzy.
W II połowie podopieczni Pawła Janasa grali już znacznie pewniej i efektem tego były kolejne gole. Najpierw Łukasza Merdę po szybkiej kontrze Wojciecha Jamruża pokonał Przemysław Oziębała. W końcówce biel-szczanie postawili wszystko na jedną kartę, ale atakując zapomnieli o obronie. W 80 minucie ponownie skarcił ich Oziębała płaskim strzałem po ziemi ustalając wynik tego ciekawego spotkania na 3:0 dla łodzian.
Widzew kończył mecz w dziesiątkę, bo w doliczonym czasie gry drugą żółtą kartką za próbę wymuszenia karnego ukarany został Łukasz Masłowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?