Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więzienia jak u-booty

Beata Sypuła
Już od czasów przedwojennych więźniowie gnijący w przepełnionych kazamatach byli w Polsce grupą specjalnej troski. Co z nimi począć?

Znany ówczesny facecjonista Franz Fiszer znalazł rozwiązanie: rozstrzelać winnych, a jak zabraknie - dobrać z niewinnych. Dziś radykalne rozwiązania nie są w cenie. Co więc z nimi zrobić?

Szkoły są dwie: atlantycka i pacyficzna. Im bliżej zachodniej Europy i Atlantyku, tym więcej miłosierdzia dla rzezimieszków. Dba się o nich, by opętani namiętnością nie myśleli o tych chwilach, które zwą się wolnością. Mają regularne przepustki, obroże elektroniczne do zażywania rozkoszy w domowych pieleszach. Plus terapię, lekarzy i leki - wszystko w imię godności człowieka.

Im bliżej Pacyfiku, tym godności mniej, a kary więcej. Tak jest i na wschodnich rubieżach Rosji, i na zachodnich USA. W Kalifornii w skwarne lato więźniowie dłubią w trawie na zboczach okalających autostrady. Podatnik kalifornijski ma pewność, że im za to płaci, dając dach nad głową, wikt i opierunek.

W Polsce padają w takiej sytuacji pytania o składki na ZUS, bo leżąc między dwiema kulturami penitencjarnymi, od lat miotamy się między odpłatą za przestępstwa w sposób pacyficzny i atlantycki. Proponuję zatem wyjście pośrednie, sprawdzone na niemieckich u-bootach: jeden lokator koi śpi, drugi po kalifornijsku pracuje. Po 12 godzinach - zmiana. O nadgodziny i wyzysk się nie martwmy. Wszak dyrektywa unijna pozwala na wielogodzinną pracę, czyli opcję opt-out dla lekarzy i dała zgodę pracodawcom na maraton autostradowy tirowców. Wtedy więzienia opustoszeją i być może przestaniemy się mierzyć z kolejnym unijnym prostowaniem banana, tym razem w biednych jak Polska - polskich więzieniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!