Wisła Kraków - Raków Częstochowa 3:2 - pięć wniosków po meczu beniaminka PKO Ekstraklasy

Wisła Kraków - Raków Częstochowa: pięć wniosków po meczu

1. Stałe fragmenty gry do tej pory były najmocniejszą stroną beniaminka. To już niestety przeszłość. Rywale z PKO Ekstraklasy rozszyfrowali schematy Rakowa i po większości dośrodkowań Petra Schwarza czy to z rzutów wolnych czy z rogów nie było zagrożenia w polu karnym rywali. Jedynym stałym fragmentem gry wykorzystanym przez częstochowian w Krakowie był rzut karny Felicio Brown Forbesa.

2. Raków po stałych fragmentach gry strzela mniej goli, za to coraz więcej ich traci po takich akcjach.W trzech spotkaniach po restarcie PKO Ekstraklasy po przerwie spowodowanej koronawirusem częstochowianie po stałych fragmentach gry stracili aż trzy gole. We Wrocławiu Śląsk wykorzystał rzut karny, natomiast w Krakowie Jakub Błaszczykowski najpierw zdobył gola z rzutu karnego, a później dośrodkował z rogu na głowę Rafała Janickiego.

3. Tomas Petrasek był w tym sezonie ostoją Rakowa. Czech nie przypadkiem został kapitanem drużyny, a jego dobre występy nie uszły uwadze selekcjonera reprezentacji Czech, który powołał go do szerokiej kadry na marcowe mecze towarzyskie, które ostatecznie nie doszły do skutku z powodu koronawirusa. Petraskowi to powołanie najwyraźniej jednak zaszkodziło, bo po wznowieniu rywalizacji gra słabiej mając udział w większości z pięciu straconych w tym czasie goli częstochowian. W Krakowie przegrał pojedynek główkowy z Janickim przy drugiej bramce strzelonej przez Wisłę

4. Z kadry Rakowa z powodu kontuzji wypadł Miłosz Szczepański i jego brak daje się we znaki beniaminkowi. Młodzieżowiec zagrał w tym sezonie w 25 ligowych meczach pauzując tylko w 14 kolejce w pierwszym spotkaniu z Wisłą Kraków. Zerwanie więzadeł, którego doznał na majowym zgrupowaniu w Woli Chorzelowskiej wyłączyła go z gry na pół roku, a tymczasem "Miły" w formie z jesieni bardzo by się częstochowianom przydał na finiszu PKO Ekstraklasy.

5. Częstochowianie zapomnieli jak się wygrywa. Choć w Krakowie byli zespołem lepszym to nie zdobyli nawet punktu. Ostatnie zwycięstwo odnieśli w PKO Ekstraklasie 3 marca pokonując na wyjeździe Wisłę Płock. Później słynący z bezkompromisowej gry beniaminek zanotował trzy remisy z rzędu, a teraz zakończył i tę serię ulegając w Krakowie. W drugim z rzędy wyjazdowym spotkaniu Raków stracił ważną bramkę w ostatnich minutach gry. Piłkarze Marka Papszuna muszą popracować nad utrzymaniem koncentracji do 90 minuty, a najlepiej do końcowego gwizdka sędziego.

Wisła Kraków - Raków Częstochowa 3:2 (1:0)
Bramki 1:0 Jakub Błaszczykowski (10-karny), 1:1 Petr Schwarz (59), 1:2 Felicio Brown Forbes (68-karny), 2:2 Rafał Janicki (77), 3:2 Vukan Savicević (88)

Sędziował Mariusz Złotek (Stalowa Wola)

Żółte kartki Savicević, Basha, Hołownia, Klemenż (Wisła) - Brown Forbes, Tijanić (Raków)

Mecz bez publiczności

Wisła Buchalik - Hołownia, Hebert, Janicki, Burliga (64. Niepsuj) - Basha (70. Kuveljić), Żukow, Klemenz, Savicević (90+1. Sadlok), Błaszczykowski - Boguski.

Raków Szumski - Jach, Petrasek, Piątkowski - Sapała (89. Poletanović), Schwarz, Bartl (77. Kościelny), Tijanić, Tudor - Musiolik, Brown Forbes.