Do piątku Wisła Płock wygrała u siebie tylko raz, zdobywając trzy bramki w siedmiu rozegranych spotkaniach. Jesienią zaliczyła nawet serię pięciu meczów bez zwycięstwa. Ale nawet rywal z takimi problemami wygląda na tle dzisiejszego Podbeskidzia jak ligowy potentat, który dominacją w posiadaniu piłki odbiera przeciwnikom chęci do gry. Tych Góralom zabrakło w Płocku bardzo szybko, bo już po trzynastu minutach, gdy Michal Pesković skapitulował po raz pierwszy.
Właściciele Podbeskidzia mieli nadzieję, że zwolnienie trenera Krzysztofa Bredego da drużynie pozytywny impuls. Nic bardziej mylnego. Bielszczanie zaprezentowali się jeszcze gorzej niż w blamażach z Lechem i Piastem, w których stracili łącznie dziewięć goli. Nie wykazali się ani jakością, ani wolą walki, a eksperyment Huberta Kościukiewicza z trójką środkowych obrońców (awaryjnie poprowadził drużynę jako pierwszy trener) zakończył się fatalnie. Bartosz Jaroch, który wrócił do gry po trzech miesiącach przerwy, zgubił krycie przy dwóch bramkach z pierwszej połowy, a w drugiej osłabił zespół otrzymując drugą żółtą kartkę.
Katem beniaminka okazał się Mateusz Szwoch, który w pierwszej połowie popisał się nietypowym hat-trickiem, bo złożonym z samych asyst na głowy kolegów. W polu karnym pojedynki z rywalami łatwo wygrywali kolejno Patryk Tuszyński, Alan Uryga i Dušan Lagator.
W drugiej połowie bielszczanie zdobyli honorową bramkę po odbiorze osamotnionego przez większość meczu Kamila Bilińskiego, strzale Michała Rzuchowskiego i pechowej interwencji Lagatora. Nie miało to już jednak żadnego wpływu na przebieg meczu. Wisła dobiła Górali debiutanckim trafieniem Mateusza Lewandowskiego, który wykorzystał juniorski błąd w kryciu Milana Rundicia, a pogodzeni z kolejną wysoką porażką goście kończyli grę w dziewięciu, bo los Jarocha podzielił Rzuchowski.
Wydaje się, że Podbeskidzie dobiło w Płocku do samego dna. I to dziś jedyna pozytywna informacja dla bielskich kibiców, bo gorzej już chyba być nie może. Nowy trener beniaminka, którego nazwisko poznamy w przyszłym tygodniu, stanie przed bardzo trudnym zadaniem.
Wisła Płock 4-1 Podbeskidzie Bielsko-Biała
Patryk Tuszyński 13', Alan Uryga 21', Dušan Lagator 38', Mateusz Lewandowski 77' - Dušan Lagator 69' (sam.)
Wisła: Krzysztof Kamiński – Angel Garcia, Jakub Rzeźniczak, Alan Uryga, Piotr Tomasik – Mateusz Szwoch (81’ Gjertsen), Damian Rasak (81’ Hubert Adamczyk), Dusan Lagator, Filip Lesniak, Dawid Kocyła (65’ Mateusz Lewandowski) – Patryk Tuszyński (65’ Giorgi Merebashvili).
Trener: Radosław Sobolewski
Podbeskidzie: Michal Pesković – Karol Danielak (46’ Łukasz Sierpina), Bartosz Jaroch, Aleksander Komor, Milan Rundić, Filip Modelski – Maksymilian Sitek (46’ Filip Laskowski), Gergo Kocsis (69’ Jakub Bieroński), Michal Rzuchowski, Mateusz Marzec (78’ Sergii Miakushko) – Kamil Biliński (78’ Ivan Martin).
Trener: Hubert Kościukiewicz
żółte kartki: Tuszyński, Uryga - Modelski, Jaroch, Rzuchowski.
czerwone kartki: Jaroch (61', druga żółta), Rzuchowski (85', druga żółta)
sędzia: Paweł Gil (Lublin)
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?