Work life balance już jest passé? Pracownicy chcą innych benefitów. Pojawił się nowy trend, ale nie każdy z niego skorzysta

– Work life balance i work life fit to dwie koncepcje związane z zachowaniem równowagi pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym, natomiast work life balance stawia pomiędzy nimi ostrą granicę – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Monika Bartnik, PR & Communication manager w firmie rekrutacyjnej BIDads. – Z kolei work life fit jest elastycznym połączeniem i to stanowi tę podstawą różnicę.

Co rozumiemy przez tę elastyczność? Bartnik wyjaśnia, że dotyczy ona czasu pracy, miejsca pracy czy jasno wyznaczonych przez pracodawcę celów. – Najlepiej ilustruje nam to pandemia i to jak w jej trakcie pracowaliśmy – mówi i dodaje, że „nagle się okazało, że możemy pracować w domu i jednocześnie, o ile nadążyła się taka możliwość, poświęcić część czasu na załatwienie prywatnych spraw.

– Okazało się, że tak można pracować efektywnie – podkreśla. – Gdyby nie pandemia, to ta „niewidzialna rewolucja” nigdy by się nie wydarzyła – przyznaje. – Liczy się efekt i realizacja projektu – dodaje.

Jednocześnie podkreśla, że ta elastyczność związana jest ze specyfiką konkretnej branży, ponieważ nie każda branża może sobie pozwolić na taką formę pracy, na taką formę realizowania projektów.

Z raportu “Current work model in companies and the work-life fit system”, opracowanego przez firmę Talent Place wynika, że koncepcja Work life fit odpowiada większej liczbie respondentów niż Work life balance (61,3 proc. do 43,4 proc.), a zainteresowanie nim wzrasta. Zwolennicy koncepcji Work life fit jako główne jej zalety wymieniają: umożliwienie wprowadzenia równowagi między życiem zawodowym i prywatnym (51 proc. wskazało Work-Life Fit jako bardziej dla nich odpowiednie), wydajniejszą pracę, gdy nie odczuwają presji ze strony przełożonych (48 proc.), co świadczy o zaufaniu pracodawcy do pracowników (42 proc.).

Bartnik przyznaje, że firmy nie są przygotowane na te zmiany. Jednak z drugiej strony wskazuje na oczekiwania pracowników. – Prędzej czy później pracodawca będzie musiał się do tego przystosować. Elastyczność pracy znajduje się na drugim miejscu, tuż po wynagrodzeniu jako najczęściej oczekiwany benefit – wskazuje.

– Ponadto elastyczność może być związana nie tylko z czasem pracy, ale również z miejscem pracy. Ostatnio obserwujemy modę na flex office, gdzie atmosfera bardziej przypomina życie domowe, niż tę znaną z klasycznego biura – wyjaśnia.

Ze wspomnianego badania wynika, że respondenci, którzy nie wybrali work life fit twierdzą, że system ten nie byłby dla nich odpowiedni, ponieważ wolą pracować według ściśle ustalonego planu (39 proc.), są przyzwyczajeni do obecnego modelu pracy i nie chcą go zmieniać (35 proc.). Co trzeci uważa, że wybór tej koncepcji spowodowałby chaos między życiem prywatnym i zawodowym (32 proc.).

– Oczywiście są osoby, którym work life fit w ogóle nie odpowiada. Wolą pracować w biurze w określonych godzinach, w dotychczasowym modelu pracy – przyznaje. – Dla nich przejście na nową formę pracy mogłoby wywołać pewien „chaos” pomiędzy życiem prywatnym a życiem zawodowym – podkreśla.

– Te osoby nie chcą pracować zdalnie, potrzebują kontaktu z ludźmi, potrzebują tych ram czasowych, żeby wyjść do biura i dopiero później mieć to swoje życie prywatne – tłumaczy.