Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory: Loża Szyderców kontra komitet Myślących Inaczej

Aldona Minorczyk-Cichy
Fot. ARC
Komitety "Myślących Inaczej", "Loża Szyderców", a także "Porozumienie Centrowo-Behawio-rystyczno-Socjalistyczne" - takie nazwy zostały zarejestrowane przez mieszkańców Sosnowca w Państwowej Komisji Wyborczej

"Niezależni Normalni" wystartują do wyborów samorządowych w listopadzie w Węgierskiej Górce, a "Kozianie dla Kóz" oczywiście w Kozach. Mieszkańców Imielina do urn chce przyciągnąć "Rozsądna zmiana warty", a Czerwionki-Leszczyn "Honorowy Radny Niepartyjny". Nazwy niestandardowe, ale czy skuteczne?

- Wyborcy nie kierują się wyłącznie nazwą, a raczej tym, kto za danym komitetem stoi. Taka obywatelska satyra jest sympatyczna, ale nie zawsze skuteczna - ostrzega dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. Dodaje, że na sukces wyborczy trzeba po prostu zapracować.
Katowicka delegatura Krajowego Biura Wyborczego nie zarejestrowała w tym roku nazwy komitetu jednego z sołectw. - Skrót brzmiał SS i kojarzył się z nazistowską formacją. Członkowie komitetu wyjaśnili, że to było niezamierzone i nazwę zmienili - mówi dyrektor KBW, Wojciech Litewka.
Trudniejsze zadanie miała delegatura w Gdańsku, gdzie Bartosz Kantorczyk chciał wystartować z Gdańskiej Unii Wyjątkowo Normalnych Obywateli - w skrócie GUWNO. Ów skrót uznano za niecenzuralny i komitet nie został zarejestrowany.

Nasi kandydaci do samorządów w nazwach komitetów chętnie wykorzystywali słowa klucze. Takie, które dobrze się kojarzą. I tak np. mamy istny urodzaj zwrotów: zmiana, naprzód, dla dobra i wspólne dobro, doświadczenie, ojczyzna, przyszłość, rozwój. Mieszkańcy Sławkowa będą wybierać pomiędzy miastem "przejrzystym" a "przedsiębiorczym". W Siewierzu mogą oddać głosy na kandydatów "Iskry Przyszłości", a w Bieruniu na "Nic o nas bez nas".

Także młodzież - co wynika z nazw komitetów - pokazuje, że sięgnie władzę. Komitet "Dajcie szansę młodym" będzie na listach w Brennej, a w stolicy województwa o miejsca w samorządzie powalczą "Studenci śląscy dla Katowic".
Współpraca MZ

Odcinają się od elit i partii

Dr Bohdan Dzieciucho-wicz, ekspert do spraw reklamy i public relations:
Komitety wyborcze, w których skład wchodzą osoby nieznane szerszym gremiom chętnie sięgają po oryginalne i chwytliwe nazwy. To zapewnia zwykle darmową reklamę w mediach. Nie jestem jednak pewien, czy sama nazwa wystarczy, by osiągnąć cel, czyli mandaty w radzie. W takich miastach jak Katowice, gdzie emeryci stanowią aż 20 proc. mieszkańców, pomysł raczej nie wypali. Niestandardowo nazwane komitety często bazują na niechęci wyborców do partii politycznych. Wykorzystują ich złą opinię. Chcą się odciąć od elit, także tych lokalnych. Czy to jest skuteczne? W Reykjaviku wybory wygrała nikomu nie znana Partia Komików.

Gliwice: Faul na piłkarzach przed wyborami

Jarosławowi Kaszowskiemu i Pawłowi Gamli, zawodowym piłkarzom Piasta, zamarzyła się kariera polityczna. Chcą być radnymi. Zbigniew Wygoda, kandydat PO na prezydenta Gliwic stwierdził jednak, że Piast dopuścił się zamachu na demokrację, nie dając im zgody na polityczną działalność. Większościowy właściciel klubu to miasto, a Wygoda to kontrkandydat urzędującego prezydenta. Piłkarze są na listach PO w dwóch okręgach wyborczych. - Prezes zasugerował, bym nie ważył się kandydować z partii opozycyjnej względem prezydenta Zygmunta Frankiewicza. Ultimatum nie padło, ale powiedziano mi, że jako piłkarza kontraktowego obowiązują mnie pewne zasady. Usłyszałem jeszcze: chyba wiesz, kto ci płaci? - mówi Jarosław Kaszowski.

Przytoczono mu jeden z dokumentów Polskiego Związku Piłki Nożnej. Zapisano, w nim, że w trakcie kontraktu zawodnik nie może prowadzić aktywności utrudniającej pełne zaangażowanie w reprezentowanie klubu, chyba że klub wyrazi zgodę na piśmie. Klub zgody nie dał. To obostrzenie nie przeszkodziło jednak, gdy piłkarzy namawiano na kandydowanie z listy prezydenckiej. Kto namawiał i kiedy? Tego piłkarze nie chcieli wyjawić. Kaszowski twierdzi, że przedstawiono mu ankietę kandydata na radnego. W prezydenckiej koalicji: konsternacja i zdziwienie.

- Nikt nie prowadził z piłkarzami takich rozmów. Pana Kaszowskiego trochę znam, utkwiłoby mi jego nazwisko - twierdzi Anna Krasowska, pełnomocnik Koalicji dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza.
Józef Drabicki, prezes Piasta potwierdza, że wezwał piłkarzy, na dywanik gdy doszły do niego słuchy o ich zaangażowaniu w politykę. - Klub płaci im duże pieniądze, by zdobywali gole, a nie rozmieniali się na drobne. Jeśli chcą się angażować politycznie, niech wybierają. Mnie jest obojętne, czy działają w opozycji, propozycji, czy Samooobronie Chłopskiej - ironizuje.

Mirosława Wolańska z Krajowego Biura Wyborczego przyznaje, że skoro piłkarze korzystają z praw wyborczych wynikających z konstytucji, to akt niższego rzędu nie może ich ograniczać.
Wojciech Petkowicz, rzecznik dyscyplinarny PZPN twierdzi z kolei, że piłkarze pracują z klubem dobrowolnie i mają swobodę zawierania umów. A PO zapowiada dodatkowe ekspertyzy.
Joanna Heler

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!