2 z 4
Poprzednie
Następne
Wyjechali za chlebem, ale teraz wracają na Śląsk. Spełnieni?
Oni wrócili. Adaptacja była trudna, ale zostaną w kraju
Danuta Korytko, 27 lat.
W Anglii byłam trzy lata. Najpierw praca w coffee shopie, potem w fabryce warzyw. Wróciłam, bo tęskniłam i nie rozwijałam się. Po 12 godzinach pracy nie było czasu na szkołę. Wyjazd to był eksperyment zaraz po technikum fizjoterapii. Praca ciężka, ale można było zaoszczędzić i na nic nie brakowało. Tygodniowe zarobki wystarczyły na wynajęcie pokoju, imprezy, wycieczki i zwiedzanie. Kupowało się, co wpadło w oko: żółte buty, to i żółta torebka. Tu co potrzeba. Kolejny wyjazd? Rekreacyjnie.