Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek na nartach w Wiśle Soszowie. Narciarka ma liczne złamania. Sprawca poszukiwany

JAK
W niedzielę informowaliśmy, że w stacji narciarskiej Soszów w Wiśle doszło do groźnego wypadku. Kobieta - mieszkanka Katowic - doznała poważnego urazu kręgosłupa i licznych złamań. Przyleciał po nią śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Teraz trwają poszukiwania świadków tego wypadku. - Szykujemy zawiadomienie do prokuratury - mówi ranna narciarka.

W niedzielę informowaliśmy, że w stacji narciarskiej Soszów w Wiśle doszło do groźnego wypadku. Na miejscu interweniowała m.in. Grupa Beskidzka Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Kobieta doznała poważnych urazów i przyleciał po nią śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

WYPADEK NA STOKU W WIŚLE. PISALIŚMY O TYM. CZYTAJ TUTAJ

Poszkodowaną kobietą jest Pani Anna, mieszkanka Katowic, w którą wjechał rozpędzony narciarz. W środę została wypisana ze szpitala do domu. Ma liczne złamania. Leczenie będzie długotrwałe ze względu na wiele złamań.

- Szykujemy zawiadomienie do prokuratury. Dzwoniliśmy na Soszów z pytaniem o monitoring, ale dowiedzieliśmy się, że są tam tylko kamery on-line bez rejestrowania - mówi poszkodowana narciarka.

Pani Anna bardzo dobrze pamięta moment wypadku. Dowiedziała się, że sprawcą wypadku jest dziecko.

- Pamiętam szaro pomarańczowe narty przecinające moje, dostałam od tyłu, w bok z lewej strony. Uderzyłam najpierw głową w lód, na szczęście w kasku. Myślałam, że uda mi się zjechać samej, ale po paru minutach okazało się, że nie dam rady. Wtedy mąż wezwał pomoc. Pamiętam też słowa, ojca dziecka, że to syn wjechał - mówi Pani Anna.

Poszkodowana narciarka z Katowic denerwuje się, gdy czyta komentarze w internecie podważające jej umiejętności jazdy na nartach.

- Nie wykonałam żadnego gwałtownego manewru. Stok jest w tym miejscu bardzo szeroki i widać wszystkich na dużą odległość. Jeżdżę nartach od dziecka, ponad 35 lat i znam zasady jazdy na stoku. Po prostu nie zostawia się kogoś, jeśli się nie ma pewności, że ten ktoś jest w stanie stać, "otrzepać się" i pojechać dalej. Na stoku zostaliśmy całkiem sami, ponieważ zaczynała się godzina ratrakowania. Wszyscy się spieszymy na dół przed ratrakami - mówi Pani Anna.

Mam nadzieję, że kogoś może ruszy sumienie, przy wypadku nie byłam sama. Gdy jechałam, to miałam przed sobą sporo osób, część stała, więc widzieli, co się stało.

Na Facebooku pojawił się komunikat tej treści:

"PILNE!!!Szukamy świadków wczorajszego wypadku na stoku w Wiśle Soszowie. Ok. godz. 16.00 na trasie nr 3 w narciarkę wjechał młody chłopak. Nie zostawił nr telefonu i po paru minutach odjechał wraz z rodzicami. Narciarka leży w szpitalu w Ochojcu, ma złamaną miednicę i ogólne potłuczenia. Jeśli ktoś coś widział, proszę o kontakt pod nr telefonu 503870654".

Informację podpisała poszkodowana narciarka.

Jak można zostawić osobę leżacą na stoku, nie udzielając pomocy?! i odjechać w siną dal... gdzie kodeks i etyka sportowa... - pisze Małgorzata Płońska.

- Kiedyś narciarstwo nazywano sportem elitarnym, dzisiaj każdy kto przypnie sobie narty sądzi, że potrafi jeździć... co tam inni, prawdziwi mistrzowie na innych nie zważają, przecież stok należy do nich... tylko konsekwencje brawury "mistrza" ponosi staranowany przez niego człowiek. Uderzenie, być moze przypadkowe, skończyło się dramatem poszkodowanej. Narciarka leży obecnie w szpitalu w Ochojcu, ma złamaną miednicę, kość udową i ogólne potłuczenia, które przez nieodpowiedzialność sprawcy będą wymagały długiego leczenia i rehabilitacji - informuje Małgorzata Płońska.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Czy Katowice nadają się do mieszkania? Panel dyskusyjny DZ

IEM 2019 Katowice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo