Wypadek w Katowicach. Strażacy wycinają kierowcę zakleszczonego w samochodzie. Ulica Kołodzieja została zablokowana

Na ul. Kołodzieja w Katowicach w czwartek, 4 czerwca, po dwudziestej, doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych. Kierowca jednego z nich został zakleszczony w swoim aucie. Przybyli na miejsce strażacy "wycinali" go z pojazdu. Droga została zablokowana w obie strony.

Pomoc strażaków potrzebna była 27-letniemu kierowcy cinquecento.

Jak nas poinformowała mł. asp. Agnieszka Żyłka, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Katowicach, mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem na łuku drogi na ul. Kołodzieja przed ul. Szarych Szeregów i zjechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie zderzył się z nadjeżdżającym z naprzeciwka peugeotem boxerem. Był trzeźwy. Badanie alkomatem nie wykazało obecności alkoholu w wydychanym powietrzu, została jednak jeszcze pobrana krew do badań pod kątem narkotyków.

- To nie jest jakiś szczególnie niebezpieczny odcinek drogi. Jest tu po prostu ostry łuk, przed którym trzeba przyhamować - mówi mł. asp. Agnieszka Żyłka.

Na miejscu, prócz policji i karetki pogotowia, były też cztery zastępy Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach.
- Do nas należało wykonanie dostępu do zakleszczonego kierowcy, pomoc zespołowi ratunkowemu w transporcie poszkodowanego do karetki, zabezpieczanie miejsce zdarzenia podczas czynności policyjnych oraz posprzątanie po wypadku - tłumaczy kapitan Adam Kryla, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach.

Choć, jak powiedziała rzeczniczka policji, nie jest to szczególnie niebezpieczny odcinek drogi, nierzadko dochodzi tu do wypadków. Do jednego z nich, podobnego do dzisiejszego, doszło w styczniu. Ciężarówka marki MAN zderzyła się czołowo z toyotą yaris. Aby wydostać kobietę, kierującą osobową toyotą, strażacy musieli ją wycinać ze zmiażdżonego samochodu. W ciężkim stanie śmigłowcem LPR została zabrana do szpitala.