Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z archiwum DZ: Gerard Cieślik zawsze wierny klubowej tradycji

Monika Krężel
Gerard Cieślik, najsłynniejszy piłkarz Ruchu Chorzów, opowiadał, że kiedyś gra w piłkę była przyjemnością, a piłkarze się przyjaźnili
Gerard Cieślik, najsłynniejszy piłkarz Ruchu Chorzów, opowiadał, że kiedyś gra w piłkę była przyjemnością, a piłkarze się przyjaźnili Kronika Stadionu Śląskiego
W tym miejscu przez całe lato będziemy zaglądać do archiwalnych wydań DZ i przypominać, czym żyliśmy 5, 30 czy 50 lat temu.

"Od prawie 50 lat Gerard Cieślik nierozerwalnie związany jest z chorzowskim Ruchem. Jeden z najlepszych zawodników w historii polskiego futbolu, piłkarz pięćdziesięciolecia PZPN od początku aż po dzień dzisiejszy wierny jest jednemu klubowi, ale za to jakiemu!" - pisał red. Andrzej Azyan w wydaniu DZ z 21 lipca 1985 r. "Ruch to przecież najstarszy polski ligowiec, przez który przewinęło się wielu znakomitych piłkarzy".

Gdy w DZ pojawił się ten tekst, Gerard Cieślik zajmował się szkoleniem najmłodszych adeptów piłkarstwa. "Prowadzi grupę 10-11-letnich chłopców, których po roku przekazuje do klas sportowych" - informował dziennikarz, który namówił pana Gerarda na wspomnienia.

"Na mecze zacząłem chodzić mając 8 lat. Było to w 1935 roku. W rok później, kiedy oddawano nowe boisko, pamiętam, że na jego otwarcie nie chciano mnie wpuścić, bo byłem za mały. Jakże często stałem przy bramie i prosiłem któregoś ze starszych panów, żeby mnie zabrał" - opowiadał piłkarz. "Kiedyś gospodarz stadionu, a był to wuj obecnego trenera reprezentacji Antoniego Piechniczka, zwrócił na mnie uwagę i powiedział, że mogę chodzić za darmo na mecze, bo on jest pewny, że przydam się klubowi.

Stałem za bramką, w której bronił Walter Brom, doskonały bramkarz, uczestnik pamiętnych mistrzostw świata we Francji w 1938 roku. Podawałem mu piłki, nosiłem jego walizki, na których znajdowały się nalepki z różnych państw i byłem szczęśliwy bez granic. W 1939 r. zostałem najmłodszym trampkarzem Ruchu, ale wybuch wojny wszystko przerwał" - wspominał Gerard Cieślik. Dodał, że kiedyś gra w piłkę nie była zawodem, a wielką przyjemnością, a piłkarze przyjaźnili się ze sobą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!