O tym, że GPW już raz groziło miastu odcięciem wody, pisaliśmy w grudniu. Wtedy jednak prezydent Edward Lasok zapewniał, że dogadał się z katowickim przedsiębiorstwem i zadłużenie zostanie spłacone w ustalonym wspólnie terminie.
- Transze są spłacane. Byłem zaskoczony, kiedy dowiedziałem się o ogłoszeniu licytacji - twierdzi Lasok. Od urzędników nieoficjalnie usłyszeliśmy, że w pewnym momencie GPW po prostu zerwało kontakt z miastem.
Wczoraj prezes GPW, Jarosław Kania, nie chciał się jednak wypowiadać na ten temat. Twierdzi jedynie, że zakręcenie kurka mieszkańcom nie grozi.
Lasok z kolei zapewnia, iż jest po kolejnych rozmowach z prezesem i ma jego deklarację, że GPW od licytacji odstąpi. - Miasto zasiliło finansowo Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji i jest w stanie spłacić cały dług - zapewnia. A ten wynosił w grudniu ponad 7 mln zł długu. - Taki stan finansowy zastałem po przejęciu swojego stanowiska - przypomina Lasok.
Pierwsze słyszę!
Borys Budka, prawnik
Generalnie w przypadku licytacji każdy, kto ma wystarczającą sumę pieniędzy, może do niej przystąpić. Osobiście pierwszy raz spotykam się z sytuacją, w której miałaby być licytowana sieć wodociągowa miejskiej spółki.
Gdyby jednak licytacja doszła do skutku, nabywca sieci mógłby łatwo, za stosunkowo niewielkie pieniądze, zostać monopolistą na rynku lokalnym w zakresie dostarczania ludziom wody. Hipotetycznie rzecz biorąc, mógłby zablokować dostawę wody mieszkańcom i odsprzedać miastu sieć za podwojoną cenę. Gmina ma obowiązek zaopatrzyć mieszkańców w wodę. Dlatego musi porozumieć się z GPW, by egzekucję zawiesiła. Inaczej ludzie obudzą się bez wody.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?