Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagadka tajemniczej śląskiej fotografii (częściowo) rozwiązana

MT, RP, RED
ARC
Panowie Konstanty Wolny i Jacek Wilczek pomagają nam uściślić opis zdjęcia. Odnaleźli na nim... swoich dziadków.

Tydzień temu na polskadziennikzachodni.pl opublikowaliśmy tajemnicze zdjęcie przedstawiające członków Komisariatu Plebiscytowego. Czytelnik, który nam je dostarczył, prosił, aby pomóc mu w rozwiązaniu zagadki i rozpoznaniu pozujących osób.

W tej sprawie informacje przekazał nam Konstanty Wolny z Chorzowa, wnuk pierwszego marszałka Sejmu Śląskiego.

- Zdjęcie przedstawia pracowników Polskiego Komisariatu Plebiscytowego dla Górnego Śląska, którego siedziba mieściła się w Hotelu Lomnitz w Bytomiu. Obecnie dom nie istnieje. Ku pamięci zabudowano tablicę pamiątkową - informuje Konstanty Wolny.

Siedzi trzeci od lewej Wojciech Korfanty a po jego prawej stronie Konstanty Wolny a z jego lewicy Maksymilian Hanke. Natomiast pozostali siedzący to pierwszy z lewej strony Alfred Kolszewski ps. Wilczek, a od prawej strony pierwszy Wincenty Matejczyk, drugi Kazimierz Niegolewski. Stoją od lewej: Józef Gawrych, Kuntze, Józef Ziaja, Włodzimierz Dąbrowski, nierozpoznany, Józef Rymer. Koło Rymera chyba stoją Roman Konkiewicz i Przyklęk- Frankowski. Za Hanke i Niegolewskim stoi Maksymilian Wilimowski. Za nim czterech delegatów z Krakowa i Roniński. Na zdjęciu pies obronny Korfantego, który wabił się Moric.

- Uwaga: litery pogrubione 100 proc. pewności - dodaje Konstanty Wolny.

Okazuje się, że pierwszym siedzącym z lewej jest dr Franciszek Wilczek szef Sekcji Poczt i Kolei PkPl - To mój dziadek, ur w 1875roku - napisał do nas Jacek Wilczek.

Konstanty Wolny przy okazji dodaje kilka ciekawostek. - Jak wspomniałem miasto Bytom było siedzibą Polskiego Komisariatu Plebiscytowego, na którego czele stał Wojciech Korfanty. Polski Komisariat Plebiscytowy mieścił się w czteropiętrowym Hotelu Lomnitz, odkupionym przez rząd polski od właścicieli niemieckich. Budynek ze względów bezpieczeństwa był odpowiednio wzmocniony. Wchodziło się do niego (od ul. Gliwickiej) przez drzwi z masywną bramą, obok kiosku z prasą.

Holl był oddzielony od klatki schodowej żelaznymi sztabami z furtką, przy której stała straż. Od strony ul. Długiej przez podwórko wchodziło się bramą tylną. Okna od frontu na wysokość drugiego piętra zasłonięte były kratą ochronną, zabezpieczającą pokoje przed wrzuceniem do nich bomb i granatów. Na dachu zbudowano opancerzoną wieżyczkę, w której przebywał stały posterunek, wyposażony w ckm i reflektor oraz zainstalowany był tam również podsłuch różnych niemieckich urzędów. Gabinet Korfantego znajdował się na piętrze. Konstanty Wolny urzędował w osobnym pokoju. Pracownicy korzystali z dwóch posiłków dziennie w stołówce w wewnątrz budynku.

Od 19 grudnia 1920 r. kiedy to Dowództwo Ochrony Plebiscytu podporządkowano Polskiemu Komisariatowi Plebiscytowemu w niewielkim pokoiku nr 27 przebywał Alfons Zgrzebniok. W suterynach stacjonował uzbrojony wyborowy oddział.

Dziadek mój Konstanty Wolny w Polskim Komisariacie Plebiscytowym zostaje zastępcą Wojciecha Korfantego. Oprócz stanowiska wicekomisarza, pełni funkcję Kierownika Wydziału Prawnego. Wydział prawniczy kładł podwaliny pod przyszłe sądownictwo polskie w kraju, zapewniał ludności opiekę prawną, a wobec komisarza odgrywał rolę syndyka i doradcy prawnego.

Wydział administracyjny przygotowywał miejscowe kadry urzędnicze. Wydział prasowy miał wielkie zadanie ponieważ prasa była najważniejszym środkiem agitacji. Wydział kulturalny obejmował sekcje: wychowania fizycznego, oświaty i kultury. Do sekcji oświatowej i kulturalnej wchodziły Tow. Śpiewacze, Tow. Św. Jacka i inne, które liczyły 30 000 i nawet 50 000 członków. Poza tym istniał wydział przemysłowo - handlowy, wydział górniczy, wydział kolei i poczty, wydział socjalny, który roztaczał opiekę nad robotnikiem wobec pracodawcy, wydział szkolny, który prowadził propagandę w kołach nauczycielskich i tworzył kadry przyszłego szkolnictwa polskiego.

W reszcie wypada wymienić wydział gospodarczy, dzielący się na trzy sekcje: osobową, kasową i obiektów. W samej centrali bytomskiej było czynnych przed plebiscytem około 1000 osób, drugie zaś tyle pracowało w komisariatach powiatowych, często z narażeniem życia i zdrowia, ze względu na ciągłe zaczepki i napady bojówek niemieckich.

Jeden z głównych czynników agitacyjnych uświadamiających lud śląski w czasie plebiscytowym był teatr polski - ludowy, amatorski.

Wykorzystano:
Józef Piernikarczyk. JIIustrowana Księga Pamiątkowa Górnego Śląska. Katowice 1923. JIlustrowany Tygodnik Katowicki.
Jan Pachoński: KRAKÓW wobec powstań śląskich i plebiscytu. Warszawa-Kraków 1981. Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!