Wszyscy złożyli we wrocławskiej prokuraturze obszerne wyjaśnienia i przyznali się do winy. Dwaj pierwsi wpłacili po 10 tys. zł kaucji, a Ireneusz A. - 5 tys. zł i zostali zwolnieni do domów.
Śląsk Wrocław, w którym grał Jacek B., zareagował błyskawicznie i wczoraj rozwiązał kontrakt ze swoim rezerwowym bramkarzem. Niestety na taki gest nie zdobyły się walczące o utrzymanie kluby z naszego regionu. W Odrze i Ruchu nikt nie zareagował na przekupstwa graczy reprezentujących ich barwy i Tomasz M. nadal jest napastnikiem wodzisławian, a Ireneusz A. stoperem chorzowian.