Zawiercie: Nożowniczka terroryzuje miasto

Pierwszą ofiarą dziewczyny był Dawid Korczak. Chłopak jest przekonany, że 20-latka chciała mu poderżnąć gardło.

- Jechałem akurat na egzamin na płetwonurka. Stałem przed blokiem i wtedy jakaś dziewczyna zaszła mnie od tyłu. Zdążyłem się odwrócić i złapać za nóż. Pierwszy raz widziałem tę dziewczynę na oczy. Po tym wszystkim ona oblizała nóż i swoje palce z krwi, a potem uciekła - nie może uwierzyć mieszkaniec Myszkowa-Mrzygłodu.

Od tego momentu na osiedlowym placu zabaw próżno szukać dzieci.

- Dopiero, gdy ktoś zginie mówi się, że nikt wcześniej nie reagował i nie sygnalizował, że coś jest nie tak. Dlatego teraz zgłaszamy ten problem - kręci głową Andrzej Kręgiel, zawierciański radny, a wtórują mu mieszkańcy. - Nie może być przecież tak, że obawiamy się tak młodej dziewczyny. Każdy żyje swoim życiem i nie zwraca uwagi na to, co robią sąsiedzi. Słyszeliśmy tylko, że ta dziewczyna siedzi na parapecie i wystawia nogi na zewnątrz, a mieszka przecież na trzecim piętrze. W końcu sama może sobie coś zrobić - mówią mieszkańcy, którzy obawiają się o swoje życie i zdrowie.
W poniedziałek Olga J. wybrała się do pobliskiego kiosku po zapałki. Zabrała ze sobą nóż kuchenny... - Nie groziła mi, tylko miała nóż w ręce. Kupiła i odeszła. Czuję strach - mówi zdenerwowana kioskarka.
Zawierciańska policja przekonuje, że ma w tej sytuacji związane ręce i czeka na ruch prokuratury.

- Po ataku na siedemnastolatka ustaleni zostali świadkowie zdarzenia i kobieta została zwolniona. Czy to dobre rozwiązanie, że agresywna osoba jest na wolności? Policja nie ma na to wpływu, bo są przesłanki świadczące o tym, kiedy daną osobę można zatrzymać. Czy to była próba zabójstwa? Na ten temat wypowie się prokuratura, do której 15 czerwca zostały przekazane wszystkie materiały - mówi nadkom. Dorota Maciejewska z zawierciańskiej policji..

Wczoraj w zawierciańskiej prokuraturze przesłuchiwany był m.in. Dawid Korczak oraz świadkowie zdarzenia. Do sprawy wrócimy.