Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawiercie: Rada miejska przyjęła wniosek o zwolnienie dyscyplinarne Ewy Mićki

Paulina Musialska
Paulina Musialska
Nadzwyczajna sesja rady miejskiej w Zawierciu zwołana została na środę (20.11.). Tematem obrad był wniosek w sprawie wyrażenia zgody na zwolnienie radnej Ewy Mićki z pracy w Rejonowym Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji. Rada miejska zdecydowała się przychylić do wniosku prezesa RPWiK w Zawierciu.

Na środę (20.11.) zwołana została nadzwyczajna sesja rady miejskiej w Zawierciu. Tematem obrad był wniosek w sprawie wyrażenia zgody na zwolnienie radnej Ewy Mićki z pracy w Rejonowym Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji. Wniosek złożył prezes spółki. Rozwiązanie z radnym stosunku pracy wymaga uprzedniej zgody rady gminy, w której zasiada radny. W obradach udział wzięło 13 radnych. Na sali sesyjnej zabrakło przewodniczącej Beaty Chawuły, Witolda Grima, Joanny Janik-Jaworskiej, Edyty Grzebieluch, Mariusza Goleni, Pauliny Pietras, Martyny Gajos, Tomasza Paci. Nie było także Bogusława Piotrowskiego, prezesa RPWiK w Zawierciu.

- Tak jak to często bywa w tej kadencji, zawsze jak ktoś jest potrzebny to go nie ma. Na komisjach pan prezydent jest zastępowany. Teraz na sesji prezesa RPWiK też zastępują. Myślę, że tu powinien być prezes, bo to on złożył te wnioski. Jak widać... Odwaga to ciężka sprawa - mówił Michał Myszkowski, radny miejski.

Uzasadnieniem wniosku o zwolnienie dyscyplinarne radnej Ewy Mićki było rażące naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych poprzez niedopuszczenie do udziału w postępowaniu na dostawę laptopa dwóch spośród czterech zgłoszonych oferentów. 30 października spółka zamieściła ogłoszenie o zamówienia, w ramach którego dostarczony miał być laptop. Termin składania ofert upływał 8 listopada o godzinie 11. Dwa dni wcześniej w dziale zamówień pozostała tylko radna Ewa Mićka, kierownik działu. Jeden z pracowników był na urlopie wypoczynkowym, a drugi na zwolnieniu lekarskim. 6 listopada jeden z potencjalnych oferentów skontaktował się mailowo z Ewą Mićką i zadał pytania dotyczące zamówienia. Radna miała udzielić mu informacji, że pytania powinny zostać skierowane do pracownika, który w tamtej chwili przebywał na urlopie. Ponadto, Ewa Mićka miała nie dopuścić do udziału w postępowaniu dwóch potencjalnych oferentów. Jeden zgłosił się 6 listopada, a drugi 8 listopada. W ten sposób naruszone miały zostać zasady uczciwej konkurencji i równego traktowania wykonawców. Oferent niedopuszczony do przetargu wniósł o unieważnienie postępowania.

- W efekcie spółka poniosła niewątpliwą szkodę wizerunkową - czytamy we wniosku.

Ponadto, we wniosku wyszczególnione zostały błędy, które pojawiły się w ogłoszeniu przygotowanym przez Ewę Mićkę. Błędnie wskazano w nim, że o godzinie 11 ujawniona zostanie oferta najkorzystniejsza zamiast zapisu, że odbędzie się aukcja elektroniczna. W klauzuli informacyjnej RODO podano błędny cel przetwarzanie danych osobowych prawdopodobnie zostało to skopiowane z innego postępowania na dostawę elementów do montażu kamer, wizualizacji stacji zlewnej i alternatywnego jej zasilania w przypadku braku napięcia. W zaproszeniu do składania ofert nie wpisano, że zamawiający wymaga wpisania imienia i nazwiska kierownika budowy. Tych danych brak również w Sali Aukcyjnej, a jest to warunek uczestnictwa w postępowaniu.

Podczas nadzwyczajnej sesji rady miejskiej w Zawierciu głos zabrała radna Ewa Mićka. Wygłosiła krótkie oświadczenie w tej sprawie.

- To, że dzisiaj spotykamy się tutaj jest próbą kontrolowania mnie jako radnej rady miejskiej w Zawierciu. Jak wszyscy państwo wiedzą, jestem radną, która nie przebiera w słowach i nie godzi się na żadne układy. Zawsze głosuje zgodnie z wiedzą i sumieniem. Wielokrotnie krytycznie wypowiadałam się o działaniach prezydenta - mówiła Ewa Mićka. - Być może oczekiwał pan, że pracując w podległej panu spółce nie będę tak głośno wyrażała swoich opinii. Panie prezydencie, mnie nie można zamknąć ust. Błędy zarzucane mi w uzasadnieniu są wynikiem wykonywania bieżących służbowych obowiązków i podobne się zdarzały. A ich waga jest nieadekwatna do zastosowanych wobec mnie konsekwencji. Nigdy też żadnym celowym działaniem nie naraziłam spółki na straty, ani na utratę wizerunku. Te skandaliczne zarzuty, zbiegi okoliczności w ciągu dwóch tygodni, stres i presja jaką na mnie wywierano świadczy o determinacji z jaką chcecie mnie pozbyć z firmy, w której pracuję od 12 lat. Nigdy się nie poddam i nie poddałam. Zawsze będę mówiła co myślę - dodała Ewa Mićka.

Prezydent Łukasz Konarski poprosił o zabranie głosu prokurenta, który zaczął odczytywać uzasadnienie wniosku. Jego wypowiedź została przerwana, ponieważ radni mieli to uzasadnienie w materiałach sesyjnych. Ewa Mićka zaczęła odnosić się natomiast do zarzutów przedstawionych we wniosku. Radna przyznała, że oferent zgłosił się do niej mailowo i zadał pytania do postępowania. Jej mail służbowy nie był ujawniony w postępowaniu służbowym.

- Więc ja zastanawiam się skąd ktoś miał mojego maila. Jeżeli ktoś pisze do mnie maila, to ja zaczynam się zastanawiać czy nie będę posądzona o jakieś konszachty z oferentem - mówiła.

W porozumieniu z dyrektorem technicznym RPWiK w Zawierciu uznano, że stosowne było przesłanie tych pytań na maila osoby wskazanej do kontaktu w postępowaniu. Następnie poszli z informatykiem do komputera osoby będącej na urlopie. Uruchomiono komputer i maila. Uznano, że to te same pytania, które były przesłane na maila Ewy Mićki. Radna odpowiedziała na nie oferentowi. Jej zdaniem w mailu oferent nie wyrażał chęci na dołączenie do postępowania.

- Dziwię się, że pan prezes miał wiedzę i nie poinformował mnie o tym. Obok toczyło się równolegle inne postępowanie. Oferent chciał zostać dołączony do postępowania. Został dopuszczony bez problemu - mówiła Ewa Mićka. - Jeśli mieli państwo wiedzę o błędach, to czemu nie daliście mi informacji, abym mogła te błędy poprawić? Popełnianie błędów w trakcie zwykłej pracy jest normalne - dodała.

Zobaczcie koniecznie

Radny Zbyszek Wojtaszczyk wnioskował o przeprowadzenie tajnego głosowania. Rada nie zgodziła się na takie rozwiązanie. Radny Henryk Mól prosił natomiast prezydenta o wycofanie wniosku z porządku obrad. Prezydent Zawiercia odparł, że nie widzi takiej potrzeby. Radny Henryk Mól opuścił wtedy salę sesyjną.

Rada miejska podjęła uchwałę większością głosów. "Za" głosowało pięciu radnych: Zbyszek Wojtaszczyk, Mariusz Borzęcki, Dariusz Kurek, Przemysław Trepka i Dominik Janus. Od głosu wstrzymali się Justyna Wesołowska i Jerzy Radosz. Przeciwni byli Paweł Kaziród, Elżbieta Kornobis-Wieczorek, Damian Świderski i Michał Myszkowski.

- Jest mi niezmiernie przykro, że rada miejska zadecydowała w ten sposób. To polityczny atak na moją osobę. Nie mam żadnych pretensji do radnych, którzy głosowali "za" tym wnioskiem. Ze swojej strony mogę jednak powiedzieć, że jeśli kiedykolwiek będę musiała za którymś z nich zagłosować w takiej sprawie, to ja na pewno będę przeciw - mówiła po sesji Ewa Mićka.

Nie przegapcie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera