Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Waśkiewicz: „Nie” dla zorganizowanych grup kibiców gości

Jacek Sroka
Jacek Sroka
Prof. Zbigniew Waśkiewicz
Prof. Zbigniew Waśkiewicz Fot. Arkadiusz Lawrywianiec/Polska Press
A może w ogóle zrezygnujmy z przyjmowania zorganizowanych grup kibiców gości? To pomysł dość radykalny i pewnie wiele osób się na mnie za niego wkurzy, ale fakty są takie, że obecność zorganizowanej grupy przyjezdnych fanów od początku prowokuje sytuacje konfliktowe - mówi prof. Zbigniew Waśkiewicz, były rektor AWF Katowice oraz były prezes Górnika Zabrze i Rozwoju Katowice.

Przerwane mecze GKS Tychy z Ruchem i Piasta z Górnikiem to tylko przykłady z ostatniego miesiąca piłkarskiej wiosny. Czy derby na Śląsku muszą kończyć się zadymą?

Niechęć między niektórymi grupami kibiców jest tak wielka, że trudno sobie wyobrazić, by mogła ona zniknąć. Zwłaszcza na Śląsku ta niechęć między klubami jest tak ogromna, że chyba wręcz nie do zlikwidowania. Trzeba jednak w tym wszystkim oddzielić kibiców od zwykłych chuliganów, którzy wykorzystują mecze do swoich własnych celów.

Nie więc żadnej nadziei?

Można u nas sprawdzić model amerykański, który nie dopuszcza na trybuny stadionu żadnych grup zorganizowanych. Jeśli chcesz obejrzeć mecz na wyjeździe musisz sam kupić bilet i siedzisz przemieszany z fanami gospodarzy, choć nie wiem czy w Polsce zdałby on egzamin. Mogę sobie wyobrazić czym skończyłyby się objawy radości po zdobytych bramkach… Bardziej przemawia do mnie model angielski związany z nieuchronnością kary za popełnione przewinienie. Jeśli tam dochodzi do jakiś starć kibiców, to raczej w barach niż na stadionach, choć trybuny są tuż obok boiska i nie ma przed nimi żadnych płotów. Jest jednak informacja, że przekroczenie tej linii kosztuje ileś tam tysięcy funtów lub dożywotni zakaz wstępu na stadion i nikt się na to nie decyduje, bo wie, że na pewno nie uniknie tej kary.

Polskie kluby walczą z chuligaństwem na trybunach?

Kluby starają się robić co mogą, ale chwilami są bezradne. Wtej walce musi je wspomóc system prawny, tymczasem wyprowadzenie ze stadionów policji i powierzenie bezpieczeństwa na trybunach agencjom ochrony to jest droga donikąd. Kluby zwykle wybierają ofertę najtańszej agencji ochroniarskiej, która ma kilku-kilkunastu sprawnych przeszkolonych ludzi, a resztę stanowią dorabiający emeryci, którzy w momencie gdy coś się dzieje pierwsi uciekają w popłochu. Policja dużo lepiej radziła sobie z utrzymaniem porządku - inne były też konsekwencje podniesienia ręki na policjanta. Chodzi tu o określoną wyszkoloną sprawność reagowania, choć policji też zdarzają się wpadki, jak choćby ostatni mecz Piast - Górnik, kiedy to policja stanęła szpalerem i zamarła na pół godziny...

Rozmowy działaczy z kibicami na temat ich zachowania mają w ogóle sens?

Na pewno zawsze warto rozmawiać. Nawet w grupach największych ultrasów znajdują się ludzie wykształceni, z którymi można próbować się dogadać. Oni często chcą dobrze, a kibicowanie swojemu klubowi nadaje sens ich życiu. Gdy jednak dochodzi do wybuchu emocji oni twierdzą, że muszą odpowiedzieć na zaczepkę, bo nie mogą tego tak zostawić, nawet jeśli wiąże się to z negatywnymi konsekwencjami dla ich klubu. Oni wiedzą, że klub nie uniknie za to kary i często sami chcą uczestniczyć w pokrywaniu kosztów, ale ta świadomość ich nie powstrzymuje. Dlatego każda taka współpraca musi zakończyć się konfliktem, nawet bez złej woli obu stron, bo ich interesy muszą się kiedyś rozejść...

Ile prawdy jest w dość powszechnej opinii, że to kibice zwykle rządzą klubem?

Na pewno mają w nich dużo do powiedzenia i trudno, żeby było inaczej, w końcu to dla nich rozgrywane są mecze, a kluby to ich całe życie. Bywają radykalni, kiedy uważają, że ktoś czyni zło ich klubowi. Obojętnie czy jest to nieporadny zarząd czy wroga grupa kibicowska. Rozróżniłbym jednak kluby prywatne od samorządowych. W klubie prywatnym w pewnym momencie właściciel może powiedzieć stop mówiąc nie zgadzam się na to czy tamto. Jeżeli dojdzie do strajku fanów, to właściciel może się uprzeć i najwyżej będzie grał przy pustych trybunach. Stratni będą piłkarze i grupy kibicowskie, ale już klub niekoniecznie, bo miejsce ultrasów mogą zająć fani, którzy wcześniej nie chodzili na mecze ze względów bezpieczeństwa. Gorzej to wygląda w klubach związanych z samorządem, bo tam zawsze te decyzje są mniej radykalne, a bardziej polityczne.

Pozostaje nam więc tylko czekanie na decyzje wojewody zamykającego prewencyjnie przed derbami sektory gości?

Takie jednorazowe, często dziwnie uzasadnianie decyzje nie mają większego sensu. A może w ogóle zrezygnujmy z przyjmowania zorganizowanych grup kibiców gości? To pomysł dość radykalny i pewnie wiele osób się na mnie za niego wkurzy, ale fakty są takie, że obecność zorganizowanej grupy przyjezdnych fanów od początku prowokuje sytuacje konfliktowe. W drodze na mecz eskortuje ich policja, później zwykle coś dzieje się przed stadionem, na bramach, na trybunach i w drodze powrotnej. Generujemy wiele krytycznych momentów. Kłopot mają organizatorzy i służby porządkowe, które często sobie z tym nie radzą i czasami swoimi działaniami prowokują grupy kibicowskie, czy wręcz przyczyniają się do zamieszek.

Jakie inne zmiany pan proponuje?

Trudno to nazywać moimi propozycjami, to raczej głos wynikający z wielu dyskusji i rozmów. Połączone siły właścicieli klubów i policji oraz rządu po-winny stworzyć jasne przepisy, które nie będą traktowały z założenia kibiców jak przestępców, ale też dadzą służbom państwowym możliwość powstrzymania chuligaństwa na stadionach. Głos kibiców powinien być bardzo ważny w tej dyskusji, ponieważ często przepisy zamiast pomagać powodują dodatkowe konflikty. Kibice często mają zdroworozsądkowe pomysły i warto ich wysłuchać. Przykładowo z uporem godnym lepszej sprawy karzemy kluby i fanów za odpalanie rac czy pirotechnikę, choć nie słyszałem, żeby gdzieś na świecie spalił się od nich stadion, albo jakiś kibic poniósł znaczący uszczerbek na zdrowiu. Zamykamy z tego powodu sektory i później brakuje nam kar, gdy na trybunach dzieje się naprawdę coś poważnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo