Po zakończeniu pikiety delegację związkowców przyjął również Aleksander Szczygło, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Związkowcy dają rządowi tydzień czasu na ustosunkowanie się do przedstawionych wczoraj propozycji. Jeśli w odpowiedzi nie otrzymają zadowalających ich konkretów zapowiadają nasilenie akcji strajkowej.
- Rząd ma różne możliwości działania, by chronić polski przemysł zbrojeniowy. Może przekazać na zamówienia dla armii środki pozyskiwane ze sprzedaży majątku MON, bądź przesunąć na ten cel fundusze przewidziane na profesjonalizację - mówi Zdzisław Goliszewski, przewodniczący Solidarności w gliwickich zakładach Bumar-Łabędy. Jak mówi podczas czwartkowego spotkania zarządu spółki z pracownikami przedstawiono plan ratunkowy dla zatrudniającego ponad trzy tysiące osób zakładu.
- Jeśli nic się nie zmieni, to w zależności od rozwoju sytuacji pracę może stracić nawet do pięciuset osób. Największe cięcia mają dotknąć zakład- matkę i zakład produkcji specjalnej. Jedyną szansą jest znalezienie zagranicznego kontrahenta. Rozmowy z potencjalnym klientem wciąż jeszcze trwają. Czy z powodzeniem, to się okaże w połowie przyszłego tygodnia - relacjonuje Goliszewski.
Pogotowie strajkowe obowiązuje w polskich zakładach zbrojeniowych od połowy lutego, kiedy to w ramach szukania oszczędności resort obrony zapowiedział ograniczenie tegorocznych wydatków o 1,9 miliarda złotych. Obecnie toczą się rozmowy z zarządami produkujących dla armii spółek o tym, które kontrakty i o ile zostaną obcięte.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?