- Wczoraj ludzie zbierający w lesie porzucone poroże zauważyli w gminie Lipowa, w masywie leśnym Skrzycznego, niedźwiedzicę z dwoma młodymi - mówi Wojciech Motyka, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa w Węgierskiej Górce.
Dodaje, że jest to jakiś symptom zbliżającej się wiosny, choć z drugiej strony przed kilkoma dniami było lekkie ocieplenie i może ono wprowadziło niedźwiedzie w błąd.
- Powinno już być cieplej. Ale jest, jak jest, więc na razie przyroda pozostaje w uśpieniu. Niektóre zwierzęta wydały już młode, jak to mają w zwyczaju o tej porze roku. To między innymi dziki, ale one przy takiej pokrywie śnieżnej i tak sobie poradzą - podkreśla Motyka.
Paweł Machnowski, właściciel Leśnego Parku Niespodzianek w Ustroniu, przyznaje, że od kilku dni cieszą się z pierwszych tegorocznych narodzin - na świat przyszły dziczki. - Rodzą się zawsze w marcu. I teraz też tak się stało. Jedna locha dała cztery warchlaki, druga sześć. Wszystkie żyją. Musimy je tylko lepiej karmić i do barłogu dosypywać więcej słomy, żeby miały ciepło - opowiada Machnowski. Podkreśla, że z wydawaniem potomstwa ociągają się natomiast muflony.
- Do tej pory tylko jedna owca wydała potomstwo, pozostałe czekają na ocieplenie. Ale ta owca, która wydała potomstwo, jest tak oswojona, że jej praktycznie nic nie przeszkadza.
W ubiegłym roku o tej porze mieliśmy już pełen wysyp muflonów, a teraz tyla co nic - mówi Machnowski. Zauważa również, że na prawdziwą wiosnę trzeba będzie jeszcze poczekać, bo zwierzęta nie zrzucają gęstego, zimowego futra.
Zające również nie biorą się do życia. - Jeszcze nie miałem żadnych sygnałów, żeby ktoś spotkał tak zwane marczaki, czyli zające urodzone w marcu. Prawdopodobnie, jeśli się jeszcze nie urodziły, to urodzą się na dniach i przy takich niskich temperaturach mogą mieć problemy - nie ukrywa Motyka. I dodaje, że jeśli przyjdą na świat w czasie mrozów, to nie ma im jak pomóc - myśliwi i leśnicy tak jak dotychczas mogą tylko uzupełniać karmę w paśnikach.
Ewidentnej oznaki wiosny, czyli bocianów, które wróciły z ciepłych krajów, nadleśniczy z Węgierskiej Górki też jeszcze nie zauważył, choć w tej części Beskidów jest sporo gniazd. - Nie widziałem, żeby przyleciały bociany. Pewnie jeszcze jest dla nich za zimno - mówi Motyka.
Póki co puste jest gniazdo słynnych ustrońskich boćków, które internauci mogą na bieżąco podglądać dzięki zamontowanej w pobliżu kamerce.
Ale dr Jacek Betleja, ornitolog z Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, mówi, że pierwsi śmiałkowie tu i ówdzie już się pojawiają.
- Widziałem trzy bociany przelatujące nad Gliwicami - mówi dr Betleja. I dodaje, że na razie nie dzieje się nic złego, bo zazwyczaj boćki meldują się w Polsce między 20 marca a 10 kwietnia. - Dla ptaków mroźna pogoda nie jest zagrożeniem, gorsza jest pokrywa śnieżna, spod której nie mogą wybrać pożywienia. Dlatego jeśli ktoś przez zimę dokarmiał ptaki, powinien to robić nadal - radzi dr Betleja.
I o ile zwierzęta nie bardzo wiedzą, co robić w sytuacji, kiedy za oknem śnieg i mróz, o tyle - jak mówi nadleśniczy Motyka - stoicki spokój zachowuje roślinność. Po prostu nadal pogrążona jest w zimowej wegetacji.
*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim
*Bandycki napad na sklep w Mysłowicach ZOBACZ WIDEO
*ZOBACZ luksusowe samochody prezydentów miast. Po co im to? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?