Żory wygrały wyścig o siedzibę podsterfy ekonomicznej

- Żory mają bardzo dobrą komunikację. Jest droga ekspresowa, będzie autostrada, obwodnica północna - wylicza Andrzej Zabiegliński, wiceprezes KSSE i szef podstrefy jastrzębsko-żorskiej.

KSSE od dawna miała siedzibę w Żorach, ale pół roku temu zaczęto się rozglądać za nową lokalizacją. Do tej pory spółka mieściła się na parterze Hotelu Żory, gdzie do dyspozycji miała cztery niewielkie pokoje.
Na nową siedzibę władze strefy wybrały kamienicę przy ul. Męczenników Oświęcimskich. KSSE kupiła budynek od miasta za okrągły milion złotych. 4 mln zł ma kosztować jego gruntowny remont.
- Za kilka tygodni wyłonimy firmę, która zajmie się, pod nadzorem konserwatora budynków, modernizacją kamienicy. Z końcem roku powinniśmy mieć komplet dokumentów i ruszyć z remontem - zapowiada Zabiegliński.

Podstrefa zarządza około 250 hektarami terenów inwestycyjnych. Działa w niej już prawie 50 firm, które zatrudniają 7 tysięcy pracowników. Kryzys na razie tu nie dotarł.

- Pracę straciło nie więcej niż 250 osób. To były tylko kosmetyczne ruchy kadrowe w firmach. W naszej podstrefie działają głównie małe i średnie przedsiębiorstwa, które dobrze radzą sobie z kryzysem. Są bardzo mobilne i szybko przystosowują się do zmieniających się realiów - wyjaśnia prezes.
Nakłady inwestycyjne wynoszą tu 2,8 miliarda złotych. Podstrefa zarządza obszarami położonymi w dziewięciu gminach. Są to: Bielsko-Biała, Czechowice-Dziedzice, Godów, Czerwionka-Leszczyny, Jastrzębie Zdrój, Rybnik, Pawłowice, Żory i Myślenice. Dwie kolejne gminy starają się o ich włączenie do jastrzębsko-żorskiej podstrefy KSSE. To Radziechowy-Wieprz oraz Zwardoń.

W ramach KSSE działają też trzy inne podstrefy: gliwicka, tyska i sosnowiecko-dąbrowska. Dlaczego warto w nich inwestować? Przede wszystkim ze względu na ulgi. Jest np. możliwość odliczenia do 65 procent kosztów poniesionych na założenie firmy, czy zakup maszyn, budowę hal itd.