Zostawił psa bez wody i jedzenia. "Gdyby nie sąsiedzi, umarłby z głodu i pragnienia". Zapadł wyrok skazujący w sprawie

Opuszczony, pozostawiony bez wody i jedzenia, wkoło smród odchodów i moczu. Tak wyglądała codzienność "Macho" - psa, którego właściciel pozostawił na pastwę losu. Pies pilnował swojego domu i czekał, aż jego właściciel wróci. Pies tęsknił, a żołądek kurczył mu się z głodu i pragnienia. Wolontariusze rybnickiego Pet Patrolu mówią wprost - to skazywanie psa na okrutną i powolną śmierć.

- Wyobraźcie sobie to cierpienie. Jak czulibyście się na miejscu tego biednego psa? Jak można porzucić przyjaciela na pewną śmierć? Straszną okrutną i powolną śmierć. Gdyby nie sąsiedzi, umarłby z głodu i pragnienia…Właściciel miał to gdzieś, bo pochłonęły go „inne sprawy”. To nie mogło ujść mu płazem. Skierowaliśmy sprawę do organów ścigania, a w sądzie wystąpiliśmy w charakterze oskarżyciela posiłkowego - informuje Pet Patrol.

Obecnie pies ma się już dobrze. - Jest silnym psem stróżującym. Tak „wychowało go” środowisko w jakim wyrósł i taki już pozostanie - słyszymy.

Sąd nie okazał wyrozumiałości dla braku odpowiedzialności właściciela Macho i skazał go na 9 miesięcy ograniczenia wolności, z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne, w wymiarze 24 godzin w skali miesiąca. Dodatkowo mężczyzna otrzymał zakaz posiadania zwierząt na okres dwóch lat. Mężczyzna będzie musiał również ponieść koszty sądowe oraz nawiązkę na rzecz fundacji Pet Patrol Rybnik.

- Czy wyrok adekwatny do winy? Dla nas najważniejsze jest teraz to, że Macho jest nasz i już nikt nigdy go nie opuści, a jego miseczka będzie zawsze pełna, długie codzienne spacerki, będą rutyną dla jego opiekuna, który również nie będzie szczędził mu pieszczot i uwagi - podkreślają wolontariusze.

Teraz pies zaczyna rozglądać się za nowym, kochającym domem.